„Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, przebywa obecnie na Węgrzech, unikając stawienia się przed organami ścigania w związku z postawionymi mu zarzutami. Czy Pana/Pani zdaniem Marcin Romanowski powinien zostać sprowadzony do Polski?” – brzmiało pytanie, które respondentom zadała pracownia badawcza Opinia24.

Zdecydowana większość ankietowanych (63 proc. ogółu) odpowiedziała twierdząco, przy czym opcję „zdecydowanie powinien” wybrało 44 proc. badanych, a wariant „raczej powinien” – 19 proc.

Z kolei „zdecydowanie nie powinien” odpowiedziało 11 proc. pytanych, „raczej nie powinien” – 7 proc., a zdania na ten temat nie ma 19 proc. uczestników badania.

Sondaż. Marcin Romanowski powinien zostać sprowadzony do Polski

Z analizy wyników sondażu można wywnioskować, że najwięcej zwolenników sprowadzenia byłego wiceministra sprawiedliwości do Polski jest w grupie wiekowej 50-59 lat, w której aprobatę dla takich działań wyraża 73 proc.

Po drugiej stronie stoją osoby nieco starsze, w wieku 60 lat i więcej. Wśród nich co czwarty badany jest zdania, że Romanowskiego nie powinno się sprowadzać do kraju.

Jeżeli zaś spojrzymy na respondentów i ich odpowiedzi pod kątem posiadanego wykształcenia, wyciągnięcia konsekwencji wobec polityka chce 71 proc. Polaków z wyższym wykształceniem, natomiast przeciwne poglądy prezentują zwłaszcza badani z wykształceniem podstawowym (28 proc.).

Opinie zależne są także od prezentowanych sympatii politycznych. Sprowadzenia Romanowskiego do Polski chce rekordowe 93 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej i 89 proc. wyborców Trzeciej Drogi. W elektoracie Konfederacji poparcie dla takiego rozwiązania deklaruje wówczas tylko 57 proc. ankietowanych, a w grupie wyborczej PiS – 51 proc.

Fundusz Sprawiedliwości. Romanowski z azylem na Węgrzech. Zgrzyt w relacjach Warszawy i Budapesztu

Marcin Romanowski ma status podejrzanego w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. 9 grudnia poseł PiS miał stawić się w sądzie, który rozpatrywał sprawę jego ewentualnego aresztowania, ale jego obrońca poinformował, że polityk przeszedł „poważną operację”.

Mimo tego, rozprawy nie odroczono, a sędziowie zdecydowali, że Romanowski ma trafić na trzy miesiące do aresztu w związku z uzasadnioną obawą matactwa i groźbą wymierzenia podejrzanemu surowej kary.

Gdy okazało się, że służby nie mogą zastać byłego wiceministra w żadnym z potencjalnych miejsc jego przebywania, wydano list gończy, a później także Europejski Nakaz Aresztowania. Wkrótce potem Romanowski odnalazł się na Węgrzech, gdzie rząd Viktora Orbana udzielił mu „ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu z 2007 r.”.

Polityk jest aktywny w social mediach i chętnie udziela wywiadów polskim telewizjom. Jego sprawa położyła się jednak cieniem na polsko-węgierskich relacjach. 

Polski MSZ wezwał do Warszawy na konsultacje ambasadora RP na Węgrzech i nie zaprosił węgierskiego ambasadora w Polsce na inaugurację polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Później szef MSZ Węgier Peter Szijjarto skomentował ten ruch, nazywając decyzję „żałosną i dziecinną”. 

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.