Stowarzyszenie Otwarte Klatki zaalarmowało, że z oficjalnej strony internetowej znanej polskiej sieci cukierni zniknęła deklaracja o odejściu od jaj z chowu klatkowego. Sprawdziliśmy – taka informacja rzeczywiście została opublikowana przez Cukiernię Sowa, ale nie jest już dostępna. Najstarsze wpisy to te z 2020 r.

Mając na względzie bardzo istotny dla nas dobrostan zwierząt oraz chęć poinformowania naszych Klientów o rodzaju używanych składników, oświadczamy, że całkowicie zrezygnowaliśmy z używania jaj pochodzenia klatkowego we wszystkich obszarach naszej działalności

informowała Cukiernia Sowa w 2019 r.

Cukiernia Sowa a jaja z chowu klatkowego

Jak podkreślają Otwarte Klatki, decyzja była wówczas przełomowa, bo niewiele dużych firm decydowało się na taki krok. Sieć cukierni podkreślała, że wyprzedza trendy oraz regulacje – jeszcze w 2019 r. Komisja Europejska deklarowała bowiem, że od 2025 r. może zostać wprowadzony zakaz sprzedaży jaj z chowu klatkowego. Przepisy ostatecznie nie weszły jednak w życie.

Po tym jak odnotowano zniknięcie oświadczenia ws. używanych jaj przez Cukiernię Sowa, Otwarte Klatki skontaktowały się z siecią z prośbą o wyjaśnienia. Jak mówią aktywiści, w odpowiedzi dostali informację, że „firma nie może potwierdzić, że w produkcji nadal stosowane są wyłącznie jaja spoza chowu klatkowego”.

Cukiernia Sowa odpowiedziała na te zarzuty, wydając specjalne oświadczenie. Nie precyzuje jednak, czy rzeczywiście całkowicie odeszła od jaj z chowu klatkowego. Wysłaliśmy w tej sprawie pytanie do firmy z prośbą o wyjaśnienia. Czekamy na odpowiedź.

Cukiernia Sowa konsekwentnie dąży do korzystania z jaj pochodzących z wolnego wybiegu. W naszym oświadczeniu z 2019 r. zrezygnowaliśmy z jaj „trójek”. Od tego czasu sukcesywnie i konsekwentnie realizujemy ten cel. Na chwilę obecną ponad 80 proc. używanych przez nas jaj pochodzi z wolnego wybiegu

czytamy w oświadczeniu Cukierni Sowa.

Obrońcy praw zwierząt od lat alarmują, że jaja z chowu klatkowego wiążą się z cierpieniem kur. Z badań wynika, że coraz więcej Polek i Polaków preferuje jaja z wolnego wybiegu lub ekologiczne123RF/PICSEL

Aktywiści wywołali burzę w internecie. „Wstyd”

Po nagłośnieniu sprawy przez Otwarte Klatki w mediach społecznościowych rozpętała się burza. Internauci proszą sieć o doprecyzowanie, z jakich składników korzystają cukiernie. „Wstyd”, „jajka z chowu klatkowego – to obrzydliwe i okrutne” – komentują.

Cukiernia Sowa zarzuca Otwartym Klatkom „generowanie negatywnego rozgłosu” i brak „faktycznej pomocy w poprawie warunków hodowli kur”. Tymczasem, jak mówią aktywiści, wielokrotnie próbowali skontaktować się z firmą i deklarowali wsparcie, m.in. poprzez wskazanie dostawców jaj bezklatkowych. „Niestety, nasze propozycje pozostały bez odpowiedzi” – relacjonują Otwarte Klatki.

Sieć cukierni w swoim oświadczeniu podaje, że 80 proc. używanych przez nią jaj pochodzi z wolnego wybiegu. „To ważna deklaracja” – przyznają aktywiści. Proszą jednak o podanie konkretnej daty wycofania jaj z chowu klatkowego. „Takie zobowiązania podjęło w Polsce blisko 170 firm, z których ponad 40 proc. już w pełni wyeliminowało jaja klatkowe” – informują Otwarte Klatki.

Cukiernia Sowa działa w Polsce od 1946 r. Marka założona została w Bydgoszczy. Obecnie w całym kraju pod tym szyldem działa ponad 160 punktów, większość na zasadach franczyzy.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.