Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło, że od 1 września 2025 roku w szkołach będzie odbywać się tylko jedna lekcja religii tygodniowo. Barbara Nowacka podpisała rozporządzenie w tej sprawie, obejmujące też kilka innych krytykowanych przez Kościół zmian. Ministra edukacji zapewnia, że resort „robił wszystko”, żeby dojść w tej sprawie do porozumienia z Episkopatem.

Marcin Józefaciuk o zmianach dot. religii w szkołach. „Szkoła jest w stanie na to pójść”

O sprawę religii w szkołach nasz reporter Tomasz Stankiewicz zapytał na sejmowym korytarzu posła Koalicji Obywatelskiej, a jednocześnie nauczyciela, Marcina Józefaciuka.

– To, żeby lekcje religii były przed zajęciami albo po zajęciach, tak więc pierwsza albo ostatnia godzina lekcyjna, to jak najbardziej pozytywna zmiana – uważa poseł. – Trzeba pamiętać o tym, że przede wszystkim nie jest to uderzenie w Kościół, nie jest to uderzenie w daną religię, nie jest to niezgodne z prawem, tak jak Episkopat stara się pokazać – dodał.

Poseł podkreśla, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby drugą lekcję religii Kościół organizował w szkole za swoje pieniądze.

– Jak najbardziej jest możliwość przez związki wyznaniowe lub kościoły wynajęcia dodatkowo pracowni, nawet bezkosztowo, przed lub po zajęciach, tak jak szkoły językowe albo szkoły nauki jazdy i zrobienia dodatkowych godzin. Nic w tym nie przeszkadza, zatrudniając swojego własnego pracownika i oddelegowując go do szkoły. Jak najbardziej szkoła jest w stanie na to pójść – powiedział. – Przede wszystkim ważne jest, żeby zwrócić uwagę na fakt, że nie można ideologizować dzieciaków. Tak więc, jeśli chodzi o wolność wyznania i wolność wychowania dzieciaków, jak najbardziej jest to krok w dobrym kierunku. Zobaczymy co dalej – dodał.

Reporter „Wprost” Tomasz Stankiewicz dopytał też posła KO, czy jest to krok zmierzający do odsunięcia religii ze szkoły w ten sposób, że przy takim rozłożeniu religii, nauczający ją księża czy katecheci, którzy pracują w kilku szkołach, nie będą w stanie fizycznie połączyć takich zajęć i będą musieli zrezygnować z pracy.

– Tutaj już by było trzeba zapytać dokładnie panią minister, czy to jest krok w tę stronę – stwierdził poseł KO. – Trzeba pamiętać przede wszystkim o tym, że to nie sam dyrektor zatrudnia, tylko Kościół oddelegowuje swojego pracownika. Bardzo wiele szkół już w tym momencie prowadzi za zgodą biskupa jedną godzinę religii w tygodniu. Przypominam również, że na przykład katecheci świeccy są wieloprzedmiotowcami i nauczają często również innych przedmiotów. I tutaj jest jak najbardziej zachęta, żeby w ramach jeszcze dokształcania nauczycieli mogli uczyć na przykład edukacji zdrowotnej, bo są świetnymi specjalistami, o czym nie wolno zapomnieć – podkreślił.

Edukacja zdrowotna nieobowiązkowa. Poseł KO: To nie jest porażka

Jeśli zaś chodzi o kwestię edukacji zdrowotnej, to poseł został zapytany o spór wokół obowiązkowości nauczania tego przedmiotu, który rozgorzał pomiędzy Barbarą Nowacką, a wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Ostatecznie mimo pierwszego głośnego sprzeciwu, ministra edukacji musiała ustąpić.

– Ja myślę, że nie oznacza to w żadnym wypadku porażki – ocenił Józefaciuk, na co nasz reporter dopytał, czy mamy w takim razie dwóch ministrów edukacji. – Panie redaktorze, oczywiście mamy jednego szefa i mamy wiceszefów edukacji. Jak najbardziej można ze sobą rozmawiać. I to na pewno robią też ministrowie między sobą w ramach uzgodnień. Tutaj być może wysunął się przed szereg i troszeczkę za szybko powiedział pan minister [Kosiniak-Kamysz] – ocenił poseł KO. – Ale minister edukacji mamy jedną. I to od jej podpisu i od jej decyzji zależy, czy będzie edukacja zdrowotna obowiązkowa, czy nieobowiązkowa. Nie od decyzji ministra Kosiniaka-Kamysza – dodał.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.