Wiceszef NFOŚiGW Paweł Augustyn zdradził, że program „Mój rower elektryczny” ruszy w drugim kwartale 2025 r. Zanim to jednak nastąpi, plan dofinansowań ponownie trafi do konsultacji.
Mniej pieniędzy na „Mój rower elektryczny”
Najważniejszą kwestią jest jednak to, że znacznie ograniczono budżet programu. Z planowanych 300 mln zł został on zmniejszony do zaledwie 50 mln zł. Niższe mają być też kwoty dofinansowania – do 2,5 tys. zł (zamiast 5 tys. zł) na zwykły rower elektryczny oraz do 4,5 tys. zł (zamiast 9 tys. zł) na rower cargo.
Szybki rachunek wskazuje, że (przy założeniu, że mówimy o maksymalnym dofinansowaniu i tylko zwykłych rowerach elektrycznych) pieniądze wystarczą na maksymalnie 20 tys. jednośladów. Jeśli dodamy do tego rowery cargo, liczba ta będzie jeszcze mniejsza.
Tymczasem, jak wynika z danych VeloBanku, który regularnie bada rynek rowerów w Polsce, w 2023 r. wartość rynku e-bike’ów w Polsce wyniosła 1,25 mld zł. Pojazdy ze wspomaganiem elektrycznym stanowiły wówczas już 25 proc. wszystkich sprzedanych w kraju rowerów.
Przy założeniu, że rocznie w Polsce sprzedaje się ok. 100 tys. rowerów elektrycznych, dopłat z NFOŚiGW wystarczy więc na nieco ponad 2 miesiące ciągłej sprzedaży z dofinansowaniem.
„Nie możemy dawać więcej”
Jak tłumaczy Anna Trudzik z NFOŚiGW cytowana przez PAP, wysokość dotacji została ustalona podczas konsultacji z branżą rowerową. Eksperci wskazywali, że w UE wartość dofinansowania to ok. 500 euro.
Nie możemy dawać więcej niż w innych państwach UE. Wychodzi to ok. 2,5 tys. zł dotacji do roweru.
O programie „Mój rower elektryczny” zrobiło się głośno w 2024 r. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska poinformował, że zakup elektrycznych jednośladów będzie dofinansowany w kwocie od 5 do 9 tys. zł, a budżet programu wyniesie 300 mln zł.
