Niemiecki parlament przyjął uchwałę z pięciopunktowym wnioskiem chadecji, który zakłada m.in. stałe kontrole graniczne, odsyłanie bez wyjątku wszystkich, którzy podejmą próbę nielegalnego przekroczenia granicy. Ma to dotyczyć również osób ubiegających się o azyl. Cudzoziemcy, którzy muszą opuścić kraj, mają być zatrzymywani w specjalnych centrach. Uchwała nie zmienia prawa, ale jest tego zapowiedzią.

Za wnioskiem głosowało 348 posłów, ale obie partie chadeckie CDU i CSU mają tylko 196 miejsc w parlamencie. Większość była możliwa tylko dzięki głosom AfD – partii, którą niemiecki kontrwywiad klasyfikuje jako częściowo skrajnie prawicową.

Zobacz wideo Elon Musk posuwa się coraz dalej. Miliarder próbuje wywierać presję na europejskie rządy

Również liberalna FDP deklarowała swoje poparcie. Socjaldemokratyczna SPD, Zieloni i partia Lewica zapowiedziały głosowanie przeciw, a populistyczno-lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) – wstrzymanie się od głosu. Przeciwko wnioskowi głosowało 345 posłów, a dziesięcioro wstrzymało się od głosu. W parlamencie nie przeszedł z kolei drugi wniosek chadecji, który zawierał żądania dotyczące rozszerzenia uprawnień organów bezpieczeństwa.

Współpraca ze skrajną prawicą

Głosowanie poprzedziła gorąca debata w Bundestagu. Kanclerz Olaf Scholz (SPD) oskarżył lidera CDU i kandydata chadecji na kanclerza Friedricha Merza o zerwanie z obowiązującym od dziesięciolecia konsensem w Niemczech, planowanie łamania prawa i ryzykowanie podziału w Europie poprzez współpracę ze skrajną prawicą. 

Merz bronił swoich planów po ostatnim zamachu w Magdeburgu i ataku w Aschaffenburgu, oskarżając niemiecki rząd o brak działań w zakresie polityki migracyjnej. – To poważny błąd – powiedział Scholz w oświadczeniu rządowym, które zostało zaplanowane po ataku nożownika z Afganistanu na grupę przedszkolną w Aschaffenburgu. Zginął dwuletni chłopczyk o marokańskich korzeniach i 41-letni Niemiec, który stanął w obronie dzieci. Swoimi działaniami Merz „unieważnił podstawowy konsensus naszej republiki”, że nigdy nie powinniśmy nawiązywać współpracy ze skrajną prawicą. Scholz zarzucił Merzowi, że stosuje populistyczne rozwiązania, a postulaty chadecji naruszają podstawowe prawo do azylu i prawo europejskie. Kanclerz ostrzegł przed „fatalnym sygnałem”, jeśli największy kraj UE otwarcie złamie europejskie prawo.

AfD: „Zaczyna się nowa era”

AfD świętuje wynik głosowania. – To naprawdę historyczny moment – powiedział sekretarz klubu poselskiego AfD Bernd Baumann. Mówił o „kontrruchu przeciwko lewicowo-zielonemu mainstreamowi” we wszystkich zachodnich krajach, który teraz dotarł do Niemiec. – To oznacza na zawsze koniec czerwono-zielonej dominacji również w Niemczech. Nowa era zaczyna się tu i teraz, a my jej przewodzimy! – wołał Baumann.

W piątek, 31 stycznia, w Bundestagu odbędzie się głosowanie nad chadeckim projektem ustawy zawierającym niektóre ze środków postulowanych w uchwalonym dzisiaj przez Bundestag wniosku. Tzw. ustawa o ograniczeniu napływu migrantów ma szanse na przyjęcie. Oprócz CDU/CSU i AfD chcą za nią głosować liberałowie z FDP i populistyczno-lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW).

CDU mówi „dosyć”

Podczas środowej debaty parlamentarnej Merz odpowiedział, że możliwe, iż AfD po raz pierwszy umożliwi w piątek zdobycie większości dla niezbędnej ustawy. – Myśl o tym wywołuje u mnie nieprzyjemne uczucie – przyznał Friedrich Merz. Jednak – jak tłumaczył – nie może pozostać bezczynny, gdyż „nie może tego pogodzić ze swoim sumieniem”.

Osoby ubiegające się o azyl, które muszą opuścić kraj, jak w przypadku podejrzanego z Aschaffenburga, muszą zostać w przyszłości zatrzymane i deportowane – powiedział Merz. Istnieje również „ogromny problem z przestępczością obcokrajowców w Niemczech, zwłaszcza wśród osób ubiegających się o azyl”. Lider CDU powiedział, że chadecja „nie pozwoli już SPD i Zielonym mówić, co mamy robić, a czego nie”.

– Powoływanie się na sumienie nie zwalnia z odpowiedzialności politycznej – odpowiedział Merzowi wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck z Zielonych. Rzeczywiście chodzi o to, „czy z centrum parlamentarnego dochodzi do zerwania z tradycją tej republiki”.

Przewodnicząca AfD Alice Weidel oskarżyła zarówno Sch0olza, jak i Merza o porażkę. Mówiła też, że chadecy podpatrzyli swój wniosek od AfD. Scholz pozostawia za sobą „migracyjny chaos”. – Ta politycznie pożądana utrata kontroli kosztuje ludzkie życie – powiedziała Weidel. Z drugiej strony Merz nie chce prawdziwej zmiany polityki.

***

Artykuł pochodzi z Deutsche Welle

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.