Wojciech Szczęsny wrócił z krótkiej emerytury, po rozstaniu – najpierw z reprezentacją Polski, a następnie Juventusem. „Szczena” zagrał na Euro 2024, choć w ostatnim spotkaniu turnieju dla kadry Michała Probierza, zastąpił go Łukasz Skorupski. Tym samym nastąpiło symboliczne przekazanie numeru 1 w ręce doświadczonego „Skorupa”.

Wojciech Szczęsny numerem 1 w bramce FC Barcelony. Dlaczego?

Niezależnie od tego, kto faktycznie zostanie mianowany podczas marcowego zgrupowania kadry rzeczywistym następcą Szczęsnego, sam zainteresowany broni nadal, prezentując solidną formę, ale w klubowym wydaniu. FC Barcelona okazała się miejscem, które w szczególny sposób zadziałało na wyobraźnię Polaka.

Początkowo Szczęsny musiał jednak swoje wypracować na treningach, wracając do roli czynnego bramkarza, po wspomnianej emeryturze. Po kilku miesiącach, już w roku 2025, polski golkiper otrzymał szansę od trenera Hansiego Flicka. Niemcowi opłaciło się postawić na doświadczonego Szczęsnego, który zastąpił Inakiego Penę. Co prawda „Szczena” nie ustrzegł się błędów, ale ostatecznie dał sporo argumentów, które pozwalają myśleć o nim w kategorii numeru 1 w bramce katalońskiego klubu.

Zaskakujące są słowa niektórych ekspertów, sugerujących, że Pena został skrzywdzony decyzją Flicka. Wystarczy spojrzeć na listę kilka argumentów „za” rolą Szczęsnego, z której coraz lepiej się wywiązuje. Poczynając od tego, że odkąd Polak wszedł do „klatki”, zespół nie przegrał ani jednego meczu.

Dodatkowo mowa o jego doświadczeniu, umiejętnościach komunikacji (Flick podkreślał ten fakt podczas środowej konferencji prasowej), czy grze nogami – którą świetnie opanował podczas wielu lat występów we włoskiej Serie A.

Trudno zatem nie uznać, że trener Flick chciał odpowiednio „odkurzyć” Szczęsnego, dając mu sporo czasu na wejście do drużyny, początkowym wsparciu hiszpańskiego kolegi z bramki, aż do zajęcia jego miejsca – w duchu rywalizacji na zasadach fair.

Podważanie umiejętności bramkarskich Szczęsnego na podstawie błędów, które popełnił – otwarcie o nich mówiąc – wydaje się być bezzasadne. Prędzej czy później Barcelona będzie bowiem miała jednego z najlepszych fachowców w bramce. Nieprzypadkowo bowiem Polak stał się następcą legendarnego Giggiego Buffona w Juve, a swoje pierwsze kroki z powodzeniem stawiał w angielskiej Premier League.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.