Na liście startowej konkursu znalazło się 40 zawodniczek z czternastu państw. W rywalizacji biorą udział trzy reprezentantki Polski – Nicole Konderla, wspomniana Pola Bełtowska oraz Anna Twardosz.

Bełtowska w pierwszej serii piątkowego konkursu skoczyła aż 131 metrów, bijąc rekord olimpijskiej skoczni w Lake Placid. Wcześniejszy najlepszy wynik w dziejach amerykańskiej skoczni wynosił trzy metry mniej (tj. 128 m).

Co ciekawe, kilka minut po próbie polskiej skoczkini… konkurs został zawieszony. Powód? Nad skocznią zerwał się bardzo niebezpieczny wiatr, który uniemożliwił skakanie w normalnych warunkach. Z tego też powodu podjęto decyzję na kilkanaście minut przerwy. Do tego czasu skoczyć zdołało zaledwie dwanaście zawodniczek.

PŚ w Lake Placid: Wichura nad skocznią, ogromne problemy organizatorów

Nie jest też tajemnicą, że Bełtowska wykorzystała korzystne warunki, wiatr dmuchnął pod narty Polki. Trzeba to było jednak odpowiednio wykorzystać, więc można zdecydowanie chwalić technikę wykonania próby przez polską zawodniczkę.

Ostatecznie rywalizację udało się wznowić, ale trzeba przyznać szczerze, że wcześniej odwołana piątkowa seria próbna – nie była przypadkiem. Warunki wietrzne są bowiem bardzo wymagające. Warto dodać, że w Lake Placid (stan Nowy Jork) odbędzie się również rywalizacja w wydaniu mężczyzn. Kwalifikacje do konkursu PŚ panów zaplanowano na piątek (tj. 7 lutego), na godzinę 23:00 polskiego czasu. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje jednak to, jak będzie z warunkami podczas walki skoczków.

Wspomniana Bełtowska ma dopiero 18 lat. Liderką reprezentacji Polski skoczkiń narciarskich jest Anna Twardosz. Właśnie przed jej próbą… ponownie zawieszono piątkowy konkurs. Po zaledwie kilku skokach, ponownie zerwał się mocny wiatr, uniemożliwiający normalną rywalizację. Kolejne dziesięć minut przerwy, po których trudno stwierdzić, jaka będzie ostateczna decyzja.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.