– W pierwszej kolejności, jako przewodniczący klubu, będę rozmawiać z posłem Wilkiem. Termin spotkania zostanie dopiero ustalony i z pewnością, będąc świadkami wczorajszych wydarzeń na sali sejmowej, nie pozostaniemy obojętni – zapewnia Interię poseł Grzegorz Płaczek, szef klubu parlamentarnego Konfederacji.

Na łagodniejsze traktowanie ze strony klubowych władz może z pewnością liczyć poseł Edward Siarka. – Nie będzie żadnej rozmowy wychowawczej, bo i o czym – ucina sprawę poseł Marcin Ociepa, wiceszef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. – Poseł Siarka przeprosił za te słowa natychmiast na sali – dodaje w rozmowie z Interią polityk.

„Kula w łeb!” i „trzeba zbadać alkomatem”

Napięta atmosfera wokół dwójki posłów to efekt ich zachowania podczas posiedzenia Sejmu 20 lutego. Zarówno poseł Siarka, jak i poseł Wilk zachowali się w czasie obrad co najmniej niestosownie. Przy czym ich przewiny mają zupełnie inny charakter.

Polityk PiS-u mocno zagalopował się podczas debaty nad uchyleniem immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. Były minister sprawiedliwości w swoim wystąpieniu ostro krytykował rząd Donalda Tuska, mówiąc: – To wszystko to jest kpina. To jest wszystko, to jest po prostu plucie Polakom w twarz. To jest jedno wielkie oszustwo. To jest praworządność? To jest bandytyzm. Jesteście grupą przestępczą. Donald Tusk pójdzie siedzieć. Zobaczycie.

W odpowiedzi klubowi koledzy zaczęli bić mu brawo, ale burzę braw przerwał okrzyk posła Siarki: „Kula w łeb!”. – Może nie aż tak daleko – skwitował okrzyk Ziobro, natomiast prowadząca obrady wicemarszałkini Sejmu Dorota Niedziela przypomniała Siarce, że jego zachowanie zostało nagrane i dopytała, czy zdaje sobie sprawę z tego, co właśnie zrobił.

Są na sali emocje, ludzie regularnie robią z siebie idiotów, bo udzielają im się emocje i dostają małpiego rozumu, różnie się to objawia. (…) Poseł Siarka to człowiek poważny, stonowany, który po prostu w tej emocji rzucił takie słowa. Natomiast jest jednym z niewielu posłów, który jest w stanie natychmiast zreflektować się i przeprosić

~ Marcin Ociepa, poseł i wiceszef klubu parlamentarnego PiS-u

– Czy chce pan przeprosić, czy wycofa się pan ze swojej wypowiedzi? – dopytywała Niedziela. – Czasami padają słowa zbyt daleko idące, pan poseł powiedział słowo „przepraszam”, ale te słowa mają swoje podstawy w działaniach i czynach – odpowiedział jej Ziobro.

Zupełnie innego kalibru wykroczenie zaliczył natomiast poseł Wilk. Parlamentarzysta sprawiał wrażenie, jakby był pod wpływem alkoholu – chwiał się, słabo kontaktował i nie reagował na upomnienia ze strony prowadzących obrady. W końcu jeden z przyglądających się politykowi Konfederacji posłów rzucił: „trzeba zbadać alkomatem”.

W końcu na budzące podejrzenia zachowanie posła zareagował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. – Panie pośle Wilk, proszę opuścić salę, na radę pana kolegów, dobrze? Pan poseł Płaczek pana wyprowadzi, bo zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach zwrócił się do polityka Konfederacji. Niedługo później wznowiono obrady.

Skandaliczne słowa posła PiS-u Edwarda Siarki. Wicemarszałek przerwała Zbigniewowi Ziobrze/YoutTube / Adam Burakowski

Hołownia na wyproszeniu posła Wilka z sali zresztą nie poprzestał. Zarówno jego, jak i posła Siarkę zamierza dotkliwie ukarać za zachowanie niegodne parlamentarzysty. „Poseł Siarka i poseł Wilk skompromitowali siebie i Sejm. Dziś (piątek, 21 lutego – przy. red.) zawnioskuję o ukaranie obu posłów najwyższą możliwą karą – po 20 tysięcy złotych” – napisał na Twitterze/X marszałek Sejmu i poinformował, że zlecił Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które pozwolą badać posłów alkomatem. „Nie ma zgody na warcholstwo. Kończymy długą tradycję tolerowania obecności pijanych posłów” – zakończył swój wpis lider Polski 2050.

20 tys. zł i zawiadomienie do prokuratury

Z tak surową karą nie zgadza się poseł Marcin Ociepa z PiS-u. – Gdyby marszałek Hołownia z taką gorliwością procedował projekty ustaw i uchwał sejmowych, które leżą w jego „zamrażarce”, jak ściga posłów, to ten Sejm byłby dużo lepszy – mówi w rozmowie z Interią. I dodaje: – Naprawdę w polskim Sejmie nie chodzi o liczbę subskrypcji marszałka Hołowni, tylko o to, czy stanowi prawo, czy go nie stanowi.

Wiceszef klubu parlamentarnego PiS-u podkreśla, że uleganie emocjom jest rzeczą ludzką i zdarza się również parlamentarzystom, ale kluczowe jest „jak potem w tej emocji się odnajdują”. – Ja szanuję to, że poseł Siarka, gdy marszałek prowadząca obrady zwróciła mu uwagę, natychmiast przeprosił. I to szczerze zrobił, nie brnął, nie wydziwiał, tylko przeprosił – mówi nam poseł Ociepa.

– Są na sali emocje, ludzie regularnie robią z siebie idiotów, bo udzielają im się emocje i dostają małpiego rozumu, różnie się to objawia – ocenia polityk PiS-u. Swojego klubowego kolegę bierze jednak stanowczo w obronę. – Poseł Siarka to człowiek poważny, stonowany, który po prostu w tej emocji rzucił takie słowa. Natomiast jest jednym z niewielu posłów, który jest w stanie natychmiast zreflektować się i przeprosić – nie ma wątpliwości Ociepa.

W pierwszej kolejności, jako przewodniczący klubu, będę rozmawiać z posłem Wilkiem. Termin spotkania zostanie dopiero ustalony i z pewnością, będąc świadkami wczorajszych wydarzeń na sali sejmowej, nie pozostaniemy obojętni

~ Grzegorz Płaczek, poseł i szef klubu parlamentarnego Konfederacji

Sam poseł Siarka, poza przeprosinami na sali obrad, postanowił też wyjaśnić swoje słowa na Twitterze/X. Tłumaczył, że okrzyk „Kula w łeb!” to… nawiązanie do wiersza Władysława Broniewskiego „bagnet na broń”, w którym padają słowa: „Za tę dłoń podniesioną nad Polską – kula w łeb!”. „W emocjach wracają znajome frazy, które mogą bulwersować. Przepraszam” – skwitował swoje zachowanie Siarka.

W szczerość przeprosin polityka najwyraźniej nie uwierzył jednak minister sprawiedliwości Adam Bodnar. – Dla mnie jest oczywiste, że w tej sytuacji prokuratura powinna wszcząć postępowanie. To najzwyczajniej są groźby karalne – powiedział, pytany o zajście z sali sejmowej.

Poseł Konfederacji Ryszard Wilk został wyprowadzony z sali sejmowej na polecenie marszałka Szymona Hołowni

Poseł Konfederacji Ryszard Wilk został wyprowadzony z sali sejmowej na polecenie marszałka Szymona Hołowni/Adam Burakowski

W piątek 21 lutego rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej poinformował, że „słowa będzie oceniał prokurator z Prokuratury Okręgowej w Warszawie”. – Według mojej wiedzy zostało tam wdrożone postępowanie sprawdzające. Być może dzisiaj będą decyzje o wszczęciu postępowania (śledczego – przyp. red.) – zapowiedział prok. Przemysław Nowak.

Nowe „zęby” Komisji Etyki Poselskiej

Gorszące zachowanie posłów Siarki i Wilka ożywiło też dyskusję o tym, czy organy sejmowe mają dostateczne narzędzia do dyscyplinowania posłów rażąco łamiących regulamin i naruszających godność sprawowanego urzędu.

– Regulamin komisji etyki powinien być zmieniony, bo jeśli nie mamy żadnych narzędzi, które skutecznie odstraszają posłów, którzy wielokrotnie są przez nas karani, to trzeba to zmienić. Takie prace są rozpoczęte. Jako komisja etyki chcemy po prostu tej etyki pilnować i dbać o dobre imię Sejmu, które jest bardzo często nieuszanowane – mówi Interii Ewa Schädler, posłanka Polski 2050 i członkini Komisji Etyki Poselskiej.

W jej ocenie, obecnie „komisja jest bezzębna”, a „zwrócenie uwagi po prostu nie działa”. – Posłowie ignorują zaproszenie na komisję, a tu też powinny być konsekwencje. Powinniśmy poszerzyć paletę narzędzi – uważa parlamentarzystka.

Na zachowaniu dwójki posłów nie zostawia natomiast suchej nitki. – To przynosi wstyd nie tylko im, ale całemu parlamentowi – nie ma wątpliwości posłanka Schädler. – Słowa posła Siarki to wręcz groźba karalna. Jeśli my jako posłowie nie będziemy od siebie wymagali więcej, to dokąd zmierzamy jako społeczeństwo? – konkluduje.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.