– Prezydent i jego zespół są skoncentrowani na kontynuowaniu negocjacji z obiema stronami konfliktu w celu jego zakończenia, a sam Donald Trump jest przekonany, że uda nam się to zrobić w nadchodzącym tygodniu – powiedziała Leavitt podczas konferencji po powrocie z konferencji CPAC.
Zaskakujące stanowisko Białego Domu zbiegło się w czasie z ostatnimi wypowiedziami Donalda Trumpa, w których stwierdził m.in. że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie ma „żadnych kart przetargowych” w rozmowach z Rosją i powinien wstrzymać się z ingerowaniem w negocjacje pokojowe.
Biały Dom o wojnie w Ukrainie. „Może zakończyć się w nadchodzącym tygodniu”
Leavitt podkreśliła, że doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz przez całą dobę pracuje nad umową o pokoju i dodała, że zaangażowany w dyskusje na temat porozumienia z Ukrainą dotyczącego metali ziem rzadkich jest sekretarz skarbu Scott Bessent.
– Jeśli chodzi o najważniejsze surowce, jest to sprawa bardzo ważna dla prezydenta, bo dzięki niej możemy odzyskać amerykańskie pieniądze – zaznaczyła.
Zdaniem administracji USA Ukraina powinna zgodzić się na podpisanie umowy o partnerstwie gospodarczym z Waszyngtonem, bo sama może na tym zyskać, będąc w przyszłości zdolna do odbudowy kraju zniszczonego przez wojnę.
USA i Rosja chcą decydować o losach Ukrainy
Po tym, jak 18 lutego w Rijadzie spotkały się delegacje USA i Rosji, świat czeka na rozmowę w cztery oczy Władimira Putina i Donalda Trumpa. W sobotę Kreml podał, że do takowej dojdzie najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch tygodni na terenie państwa trzeciego. W tej chwili omawiane są szczegóły.
Również w sobotę „New York Times” przekazał, że USA zaproponowały Ukrainie drugi projekt umowy dotyczącej amerykańskiego udziału w przychodach z ukraińskich minerałów i złóż naturalnych, który opiera się na jeszcze bardziej surowych warunkach niż poprzedni. Dokument zakładać ma przekazanie USA 500 mld dolarów dochodów z eksploatacji surowców. To kwota wielokrotnie przewyższająca wartość amerykańskiej pomocy dla Ukrainy.
Co istotne, wbrew postulatom Kijowa propozycja umowy nie mówi nic o ewentualnych gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy. „Zamiast tego wzywa Ukrainę do podjęcia szeregu zobowiązań, nie przewidując jednocześnie żadnych konkretnych zobowiązań w zamian ze strony Stanów Zjednoczonych” – pisze dziennik.