Według pierwszych sondażowych wyników wybory w Niemczech wygrała Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU). W sondażu dla telewizji ZDF partia ma 28,5 proc. poparcia, a dla telewizji ARD – 29 proc. Drugie miejsce zajęła skrajnie prawicowa AfD z poparciem od 19,5 do 20 proc. Rządząca dotychczas SPD ma ok. 16 proc. poparcia. – Dla niej to zły wieczór. Podobnie jak dla Niemiec, jako kraju, gdzie populiści zdobyli tak wysokie poparcie – mówi w rozmowie z Gazeta.pl Agnieszka Łada-Konefał, wicedyrektorka Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt.
Exit poll: Merz i CDU wygrywają wybory w Niemczech. „To jego osobisty sukces”
Dodaje, że wieczór ogłoszenia wyników w wyborach do Bundestagu jest dobry dla CDU i Die Linke. – Oczekiwania chadeków były większe, więc radość jest umiarkowana – przyznaje nasza rozmówczyni. Agnieszka Łada-Konefał ocenia, że Friedrich Merz zagrzewał w swoim wystąpieniu do działania, bo jego partia wygrała z dużą przewagą nad AfD, partią z drugim wynikiem. – Chadecy mają mocny mandat do tego, by wystawić kandydata na kanclerza i stworzyć rząd. Nastroje w Niemczech są tak złe, że od przyszłego kanclerza oczekuje się optymizmu i walki o dobro Niemiec – wyjaśnia wiceszefowa Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich. Ekspertka zauważa, że Merz dobrze wyczuł nastroje i dlatego jego przemowa była tak entuzjastyczna.
To też jego osobisty sukces. Wiele przeszedł, kiedy Angela Merkel usuwała go z pierwszych rzędów polityki. Kilka razy walczył o przywództwo, a teraz się doczekał i prawdopodobnie będzie kanclerzem
– tłumaczy Łada-Konefał. Jednocześnie zwraca uwagę na to, że pytaniem pozostaje, z kim chadecy stworzą rząd. – Pewne jest, że w pierwszej kolejności będą rozmawiać z socjaldemokratami. To jest kurtuazja, że SPD mówi, że teraz wymaga ruchu Merza. Te rozmowy już się toczyły przed wyborami. Wielkim znakiem zapytania jest to, czy trzeba będzie dobrać trzeciego do tej koalicji – Zielonych lub liberałów. Może być też tak, że najmniejsze partie, na granicy progu wyborczego, do parlamentu nie wejdą i to da przewagę liczebną tylko dwóm partiom w koalicji – słyszę od wicedyrektorki placówki w Darmstadt.
AfD gotowa do współrządzenia w Niemczech. „Chadecy się nie złamią”
Alternatywa dla Niemiec dostała niespełna 20 proc. głosów. – To wynik, którego należało się spodziewać. Nie zaskoczył, ale jest dwa razy lepszy niż w poprzednich wyborach. Będzie to partia bardzo silnie reprezentowana w Bundestagu, gdzie będzie bardzo silną opozycją. Jej szefowa już zapowiedziała, że w kolejnych wyborach będzie starać się o stanowisko kanclerza – mówi Łada-Konefał.
AfD to partia, która jest niebezpieczna, jest obserwowana przez niemiecki wywiad, fałszuje historię, jest prorosyjska i cieszy się, że Trump chce łatwego pokoju w wojnie w Ukrainie. Partia jest antyimigrancka w sposób niebezpieczny
– wymienia analityczka. Alice Weidel dwukrotnie powiedziała, że ręka AfD „będzie zawsze wyciągnięta do stworzenia rządu”. Moją rozmówczynię pytam, czy ktoś poda populistom rękę. – Nie. Po tych wyborach, w najbliższych tygodniach, to jest wykluczone. Chadecy się nie złamią. To jest absolutnie wbrew ich zasadom, ale także wbrew ich pragmatyzmowi. Merz wie, że to zagrażałoby partii – zapewnia Łada-Konefał.
Jakie zadania stoją przed nowym rządem w Berlinie? Ekspertka dzieli je na dwie kategorie: sprawy wewnętrzne (migracja, gospodarka) i wyzwania globalne, to, co dzieje się na świecie. – Deklaracje Trumpa, wojna w Ukrainie. Tu nikt nie będzie czekał, aż Merz coś zrobi. Pewne procesy będą trwały i Merz musi szybko działać, żeby nie zmarginalizować siły Niemiec na arenie międzynarodowej. Musi wrócić, bo Berlin jest słabym graczem w ostatnich paru latach – relacjonuje.
Exitt poll: Zwycięstwo CDU. „Nie wiadomo, na ile Polska będzie istotna”
Według Agnieszki Łady-Konefał to, że Friedrich Merz stanie na czele rządu, a jego partia w kampanii wyborczej wymieniała Polskę w kontekście np. współpracy infrastrukturalnej i bezpieczeństwa, to dobry prognostyk. – To oznacza wzmocnienie bezpieczeństwa. Ale pamiętajmy: Merz będzie miał partnerów koalicyjnych i od tego zależy, jaką politykę będzie realizował. I też pamiętajmy, że przed nim wiele wyzwań, więc nie wiadomo, na ile Polska będzie istotna, mimo zapowiedzi i deklaracji, jakie składał w kampanii wyborczej – podsumowała rozmówczyni Gazeta.pl
Sondażowe wyniki przekładają się w przybliżeniu na następujący rozkład miejsc w Bundestagu: CDU/CSU – 209 miejsc, AfD – 149, SPD – 119, Zieloni – 90, Die Linke – 62. Parlament ma 630 miejsc. Frekwencja w niedzielnym głosowaniu wyniosła 84 proc. W poprzednim głosowaniu było to 76 proc.