Według oficjalnych wyników koalicja CDU/CSU wygrała wybory do Bundestagu, zdobywając 28,6 procent głosów. Na drugim miejscu znalazła się prawicowa AfD, na którą głos oddało 20,8 procent wyborców. Trzecie miejsce przypadło chadekom – oni zdobyli uznanie 16,4 procent wyborców.

Niemal natychmiast po ogłoszeniu sondaży exit poll w rosyjskich sieciach społecznościowych zaczęły pojawiać się komentarze polityków. Jednym z pierwszych, którzy zabrali głos był senator Aleksiej Puszkow z putinowskiej Jedna Rosja.

Jego zdaniem wybór na kanclerza Friedricha Merza będzie oznaczał kontynuację „dalszego upadku” Niemiec. „15 lat temu niemiecki finansista Tilo Sarazin napisał proroczą książkę 'Niemcy: samozniszczenie’. Od tego czasu proces ten jest kontynuowany, z tą różnicą, że teraz na jego czele stanie Merz” – napisał.

Reakcje z Rosji po wyborach w Niemczech. „Możliwe dramatyczne scenariusze”

Jak dodał Puszkow, za rządów Merza „będzie kontynuowane szkodliwe dla kraju wsparcie Ukrainy, upadek niemieckiej gospodarki, zamykanie przedsiębiorstw, problemy z coraz bardziej agresywnymi migrantami i rozkład niemieckiego społeczeństwa poprzez narzucanie liberalnych wartości”.

Kontynuując swój wywód na temat możliwych działań nowego rządu RFN, były senator ostrzegł, że może on być jeszcze bardziej antyrosyjski niż za czasów Olafa Scholza.

„Biorąc pod uwagę agresywną postawę Merza wobec Rosji, możliwe są dramatyczne scenariusze w postaci jeszcze aktywniejszego zaangażowania się Niemiec w wojnę przeciwko Rosji (…). Dopóki Niemcy będą w NATO, będą bezpośrednio zależne od Ameryki. Merz nie wycofa Niemiec z NATO” – stwierdził.

Dobry wynik AfD nie umknął uwadze Rosji. „Społeczeństwo chce radykalnych zmian”

Podobne zdanie wyraził wiceprzewodniczący Rady Federacji Konstantin Kosaczow. W swoim internetowym zaznaczył, że nie spodziewa się żadnych znaczących zmian, a jedynie dalsze pogłębianie problemów wewnętrznych i zewnętrznych w Niemczech.

„W istocie system przesunął władzę z jednej kieszeni do drugiej, ponieważ zarówno socjaldemokracji, jak i chadecy nie są już dawnymi partiami lewicowymi i prawicowymi XX wieku, ale dwiema partiami systemowymi, liberalnymi o podobnych postawach” – przekonywał.

Jednocześnie Kosaczow odniósł się do wysokiego wyniku prawicowej Alternatywy dla Niemiec. Jego zdaniem jest to sygnał, że społeczeństwo jest gotowe do radykalnych zmian, ale na ten moment nie ma liderów, którzy mogą je do tego przekonać.

„Problemy kraju pozostaną i żadne „kosmetyki”, ani przenoszenie władzy z jednej liberalnej kieszeni do drugiej ich nie rozwiążą. Czas na nowych Adenauerów i Brandtów jeszcze nie nadszedł. Bezimiennego liberała Scholza zastąpi bezimienny liberał Merz” – podsumował. 

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.