Alternatywa dla Niemiec (AfD) zakończyła wybory parlamentarne z drugim wynikiem w kraju. Teraz chce mieć udział w kształtowaniu niemieckiej polityki zagranicznej.

– Kampania wyborcza pokazała, że jesteśmy gotowi rozmawiać zarówno ze Wschodem, jak i Zachodem. Mamy dobre stosunki z Polską, Czechami, oczywiście także z Rosją, ale także z Ameryką, Węgrami i Słowacją – zaznacza w rozmowie z Interią lider formacji Tino Chrupalla.

– Właśnie tego oczekuje się od Niemiec. Dobrych stosunków dyplomatycznych, dobrych stosunków gospodarczych, zawsze były dobre dla Niemiec i nadal będą naszym celem w polityce zagranicznej – mówi dalej polityk.

Niemcy. AfD chce rozmów z Putinem. „Właściwa rzecz”

– Eskalacja wojny jest ryzykowna. Byłoby ryzykowne, gdyby ta wojna rozprzestrzeniła się po Europie, a Polska byłaby pierwszym krajem, który ucierpi. To jest właściwa rzecz do zrobienia. By zakończyć wojny, musisz porozmawiać – uważa Chrupalla.

Lider niemieckiego ugrupowania dodał, że „wojny przeciwko największej potędze jądrowej na świecie nie mogą być zakończone na polu bitwy”. – Teraz to widzimy. Setki tysięcy ludzi umrze po obu stronach. To nie może być w interesie kogokolwiek, w interesie jakiegokolwiek kraju – podkreśla.

Koniec wsparcia Ukrainy? AfD liczy wydatki

W Europie trwa dyskusja o dalszym wsparciu Ukrainy i podnoszeniu własnych zdolność obronnych. Zdaniem Chrupalli trudno zrealizować wszystkie cele jednocześnie.

Pytany czy Niemcy powinni więcej wydawać na obronę, zaznacza, że „Bundeswehra musi być w stanie się obronić„.

– Oznacza to, że musimy najpierw ocenić, czego faktycznie potrzebujemy, czego potrzebuje Bundeswehra. Jeśli nie będziemy wysyłać 30 miliardów na Ukrainę i nie będziemy kontynuować wysyłania uzbrojenia – współfinansować wszystko – to będziemy mieć pieniądze na własną obronność – ocenił w rozmowie z Interią lider AfD.

Wybory w Niemczech. Możliwa koalicja konserwatystów i socjaldemokratów

Zgodnie z oficjalnymi wynikami potwierdzonymi przez Federalną Komisję Wyborczą, w wyborach parlamentarnych zwyciężył blok CDU/CSU, zdobywając blisko 29 proc. poparcia. Pretendentem do stanowiska kanclerza jest Friedrich Merz.

Jego partia może utworzyć rząd większościowy z socjaldemokratami z SPD, na czele której stoi Olaf Scholz. Partia zyskała 16,4 proc.

Określana jako populistyczna i skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec zdobyła 20,8 proc.

Miejsca w parlamencie zapewnili sobie także Zieloni, na których głosowało 11,6 proc. wyborców oraz lewica (Linke) z poparciem 8,8 proc.

Tomasz Lejman, korespondent Polsat News i Interii w Niemczech.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.