Kadencja Andrzeja Dudy kończy się w sierpniu, a prezydent zamierza pożegnać się z urzędem mocnym akcentem, czyli wizytą Donalda Trumpa w Polsce – najpewniej w czerwcu, zaraz przed szczytem NATO w Hadze. Od dłuższego czasu wraca jednak pytanie, co obecna głowa państwa będzie robiła na emeryturze i czy w ogóle zamierza się na nią wybrać.

– Mówiło się o Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, o tym, że Amerykanie gdzieś się uśmiechną i załatwią pracę w Organizacji Narodów Zjednoczonych, że będzie za chwilę składał CV do różnych instytucji. Prezydent mówił publicznie 1 marca, że na niego zawsze będzie można liczyć, a na emeryturę się nie wybiera – przypomniał Marcin Fijołek w nowym odcinku podcastu Interii „Polityczny WF”.

„Polityczny WF” – nowy odcinek w każdy piątek w serwisie Interia Wydarzenia oraz na platformach YouTube, Spotify i Podcasty Apple!

Prezydent nie chce iść na emeryturę. „Nie będzie podtrzymywał tradycji”

Jak dodał prowadzący „Graffiti” w Polsat News, w Pałacu Prezydenckim usłyszał „z bardzo dobrego źródła”, że Duda „coraz wyraźniej i mocniej wysyła sygnały, iż od września-października nie zamierza opuścić polskiej polityki„. – Wielu nie zamierzało, tylko polityka opuściła ich – wtrącił Piotr Witwicki, redaktor naczelny Interii.

Andrzej Duda nie chce kończyć politycznej karieryAA/ABACA/Abaca/East News

Według niego ktoś, kto spędził 10 lat, urzędując przy Krakowskim Przedmieściu, „nie jest już zdolny do tego, żeby pojechać do Lubrańca, pod Sieradz, jeszcze gdzieś indziej i robić kampanię”. Tymczasem – zgodnie z ustaleniami Marcina Fijołka – Duda uważa jednak inaczej.

– Słyszałem nawet, że w gronie współpracowników, na zamkniętych spotkaniach, mówi, iż tradycji przechodzenia na emeryturę nie będzie podtrzymywał – uściślił.

Zobacz najnowszy odcinek podcastu „Polityczny WF”!

Dalszy ciąg artykułu pod wideo

Andrzej Duda premierem w 2027 roku? „Konserwatywna kontrrewolucja”

Jak wskazał dziennikarz, dla prezydenta odpada w przyszłości rola partyjnego działacza. – Nie chce kandydować w wyborach, nie chce być posłem, europosłem, nie chce się ubiegać i szarpać o miejsce na liście wyborczej – pewnie PiS. On nie chce na to pójść – podkreślił.

Dodał, że odpada również funkcja w Trybunale Konstytucyjnym, która byłaby i polityczna, i prawna jednocześnie. – Jest tylko jeden scenariusz na stole, na który Andrzej Duda nie mówi twardego „nie”. Ten, w którym mógłby być kandydatem na premiera, być może w konsekwencji premierem, po wyborach w 2027 – mówił Marcin Fijołek.

Ten plan mógłby się ziścić, jeśli przyszły rząd utworzyłyby PiS, Konfederacja oraz „być może część PSL-u”. – Kiedyś Andrzej Duda mówił o „koalicji polskich spraw”. To byłaby przestrzeń, do której mógłby wtedy wrócić, jako człowiek, który byłby do zaakceptowania – choć nie jako pierwszego wyboru – i przez PiS, i Konfederację, i może nawet przez PSL – wymienił.

Zdaniem Marcina Fijołka „taka konserwatywna kontrrewolucja – nazwijmy to z uśmiechem – mogłaby się wtedy wydarzyć”. Zapytał Piotra Witwickiego, czy taki bieg zdarzeń jest w ogóle realny. –  – Wydaje mi się, że gdybyśmy to wystawiali tytułami na stronie głównej portalu, to byśmy napisali: „Walczył o obniżenie wieku emerytalnego, dziś sam ma problem z emeryturą” – odpowiedział redaktor naczelny.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tysięcy obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.