
Ostatnio informowaliśmy o niecodziennej sytuacji z udziałem bielika amerykańskiego. Kierowca jadący autostradą w pobliżu Parku Narodowego Great Smoky Mountains w Karolinie Północnej w USA nagle poczuł uderzenie. Coś spadło z powietrza i rozbiło przednią szybę samochodu. Amerykanin zadzwonił na policję i powiedział dysponentowi: „Nie wiem jak to powiedzieć. I tak mi pan nie uwierzy, co spadło z nieba”. Jak się okazało tym czymś był… kot upolowany przez bielika.
Okazuje się, że to nie jedyne nietypowe zachowanie bielików amerykańskich. Teraz udało się badaczom opisać kolejne.
Bieliki nie migrują na południe
Wiele osób, w tym naukowcy, przyzwyczaiło się do myślenia o ptakach wędrownych jako o tych, które zawsze kierują się na południe w okresie pozalęgowym, czyli zazwyczaj podczas zimy. To tam chcą znaleźć łagodniejszą pogodę i bardziej dostępne pożywienie. Bieliki amerykańskie rozpoczynają jednak lęgi właśnie zimą, więc ich okres pozalęgowy przypada w rzeczywistości na lato i jesień.
Migrowanie na północ rodzi interesujące pytania dotyczące niedawnych i tych dawnych bodźców, które kształtują te strategie przemieszczania się bielików
Patrzyli, w którym kierunku latają ptaki
Jak można przeczytać na łamach czasopisma „Journal of Raptor Research”, zespół badaczy z Arizony założył nadajniki satelitarne 24 nowo wyklutym bielikom amerykańskim i dwóm dorosłym osobnikom. Założono też urządzenia do mapowania ich przemieszczania się w obrębie stanu i poza jego granicami. Powszechnie uważa się, że bieliki amerykańskie w Arizonie przez większą część roku pozostają blisko swoich terytoriów lęgowych.
Ponieważ przeżywalność zmienia się w różnych stadiach życia, porównanie wzorców przemieszczania się i wskaźników przeżywalności bielików nielęgowych z orłami lęgowymi daje naukowcom pełniejszy obraz tego, jak gatunek radzi sobie w swoim zasięgu. Pokazuje to również jak kształtują się procesy zachodzące na poziomie populacji.
Naukowcy śledzili poszczególne orły tak długo, jak długo działały nadajniki. W niektórych przypadkach trwało to nawet przez cztery lata w ciągu siedmioletniego okresu badań.
Z uporem maniaka lecą na północ
Badacze z Arizony zauważyli, że śledzone orły zatrzymywały się nad wieloma jeziorami i rzekami, które w analogicznym badaniu z lat 80. XX wieku zostały już uznane za ważne miejsca postoju dla bielików amerykańskich. To nakładanie się tych obszarów potwierdza tezę, że siedliska te pozostały kluczowymi punktami spotkań dla wielu pokoleń orłów.
Poza potwierdzeniem intensywnego wykorzystania szlaku Intermountain Flyway i zależności od jezior i rzek na jego trasach, badanie wykazało, że orły w różnym wieku migrowały do północnych Stanów Zjednoczonych i południowej Kanady. Zespół zaobserwował również, że wraz z wiekiem bieliki i ich szlaki migracji stawały się coraz bardziej precyzyjne i udoskonalone. Większość ptaków śledzonych przez co najmniej dwa lata powróciła do Arizony jesienią roku lęgowego po spędzeniu lata na wędrówkach na północy. Naukowcy sugerują, że te młode ptaki mogą korzystać z sezonowych obfitości pożywienia, takich jak tarło łososia, lęgi ptactwa wodnego lub padlina dużych ssaków.
Im dłuższe podróże, tym większe narażenie na zagrożenia
Bieliki amerykańskie, podobnie jak wiele innych ptaków drapieżnych, muszą stawiać czoła szerokiej gamie zagrożeń w świecie zdominowanym przez człowieka. Jednym z głównych są linie wysokiego napięcia. Jeden z ptaków obserwowanych przez naukowców zginął w młodym wieku. Była to nieodżałowana strata, bo ten bielik wyjątkowo latał do Kalifornii.
Inne zagrożenia, z jakimi borykają się młode ptaki drapieżne, to zatrucia ołowiem i rodentycydami, kolizje z turbinami wiatrowymi, utrata siedlisk czy niepewność związana ze zmieniającym się klimatem. Badając ptaki drapieżne na każdym etapie życia, w tym wędrówki eksploracyjne młodych ptaków, naukowcy mogą formułować rekomendacje dotyczące ochrony orłów. W tym jak powinna wyglądać infrastruktura, w której często są widywane bieliki.
Badania naukowców z Fundacji Badań nad Ptakami Drapieżnymi są kontynuowane. Chcą lepiej zrozumieć powody wędrówek oraz zmniejszyć niebezpieczeństwa czyhające na bieliki.
Jeśli istnieją spójne wzorce, może to pomóc w skoncentrowaniu działań ochronnych na konkretnych, intensywnie użytkowanych obszarach wzdłuż ich szlaków migracyjnych – zauważa dr Cappello.














