
-
Rosjanie odmówili przekazania budynku konsulatu w Gdańsku stronie polskiej i zamknęli drzwi przed urzędnikami.
-
Strona rosyjska twierdzi, że nieruchomość należy do Federacji Rosyjskiej, choć według polskich ksiąg wieczystych właścicielem jest Skarb Państwa.
-
Miasto zapowiedziało kroki prawne, a sprawa dotycząca własności budynku ma zostać rozstrzygnięta przez sąd.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Kierowniczka referatu prasowego Urzędu Miasta w Gdańsku Izabela Kozicka-Prus poinformowała w środę, że jeszcze we wtorek podjęto próby odebrania budynku przy ul. Batorego, ale nikt nie otworzył urzędnikom drzwi.
– Widać jednak, że ktoś pozostał na terenie nieruchomości – przekazała Kozicka-Prus i dodała, że zgodnie z wytycznymi MSZ próba przejęcia nieruchomości miała nastąpić 23 grudnia. Urzędniczka gdańskiego magistratu podkreśliła też, że wszelkie działania są podejmowane w uzgodnieniu z ministerstwem.
Budynek, który o północy we wtorek przestał pełnić funkcję konsulatu Federacji Rosyjskiej, nie jest odtąd objęty stałym nadzorem policji. Decyzję tę podjął szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, nakazując wcześniej opuszczenie konsulatu, jak również terytorium Polski przez pracowników placówki.
Zamknięto rosyjski konsulat w Gdańsku. Rosja rości sobie prawa do budynku
W poniedziałek wiceprezydent Gdańska Emilia Lodzińska przekazała, że Ambasada Federacji Rosyjskiej przesłała pismo do gdańskiego magistratu, w którym poinformowała, że w nieruchomościach przy ul. Stefana Batorego 13 i 15 w Gdańsku, gdzie mieścił się dotychczasowy rosyjski konsulat, „będzie przebywał pracownik administracyjno-techniczny ambasady„. W związku z tym – jak dodała – magistrat nie będzie mógł przejąć fizycznie tych nieruchomości.
– Strona rosyjska uważa, że nieruchomość należy do Federacji Rosyjskiej i w związku z tym zwraca się z prośbą o zastosowanie wszystkich niezbędnych środków w celu zapewnienia nietykalności nieruchomości – powiedziała Lodzińska.
Wiceprezydent Lodzińska dodała, że – według strony rosyjskiej – budynki przy ul. Stefana Batorego 13 i 15 w Gdańsku-Wrzeszczu „będą w dalszym ciągu nieruchomościami dyplomatycznymi”.
Wiceprezydent miasta podkreśliła, że zgodnie z zapisami w księgach wieczystych właścicielem obu nieruchomości jest Skarb Państwa. – Twierdzenia strony rosyjskiej, że nieruchomości należą do nich, są błędne i niezgodne z prawdą – zaznaczyła.
Przedstawicielka władz miasta zapowiedziała przy tym, że miasto podejmie kroki prawne przewidziane w polskim systemie prawnym.
Rola MSZ skończona. Sprawę konsulatu ma przejąć sąd
Rzecznik MSZ Maciej Wewiór, pytany o tę sprawę, podkreślił, że rola resortu w niej kończy się we wtorek, bo do tego dnia jest zgoda na funkcjonowanie rosyjskiego konsulatu.
Wewiór zauważył, że jeśli po tym terminie – jak sygnalizuje strona rosyjska władzom Gdańska – w budynku będzie przebywał rosyjski pracownik administracyjno-techniczny, to będzie oznaczało, że „wchodzimy w zwykły, przerabiany już przez Skarb Państwa wielokrotnie tryb” dochodzenia praw do nieruchomości. Podkreślił, że jest to sprawa do rozstrzygnięcia przez sąd.
Jak przypomniał, podobna sytuacja miała miejsce np. w przypadku jednej ze szkół w Warszawie, której budynku nie chciała wydać strona rosyjska. Sprawa ta zakończyła się komorniczym przejęciem nieruchomości.
Rosyjscy dyplomaci zajmują konsulat od czasów powojennych. W 1951 roku Polska Ludowa i Związek Radziecki podpisały umowę o nieodpłatnym korzystaniu z budynku. Po upadku ZSRR nieruchomość przeszła na własność Skarbu Państwa.
Rosyjski konsulat w Gdańsku zamknięty po aktach dywersji
19 listopada szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski poinformował, że cofnął zgodę na funkcjonowanie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku w odpowiedzi na rosyjskie akty dywersji wymierzone w linie kolejowe w Polsce.
Zgodnie z informacjami MSZ do północy 23 grudnia konsulat miał zostać zamknięty, a jego pracownicy otrzymali nakaz opuszczenia terytorium Polski.
W odpowiedzi na działania strony polskiej resort spraw zagranicznych Rosji 27 listopada wezwał na rozmowę polskiego ambasadora Krzysztofa Krajewskiego i poinformowało o zamknięciu 30 grudnia Konsulatu Generalnego RP w Irkucku.
Przez dekady strona rosyjska traktowała willę przy ul. Batorego jak swoją własność. Nie płaciła za użytkowanie budynku, mimo że od 2013 roku miasto zaczęło naliczać opłaty zgodnie z wytycznymi MSZ. Konsulat nie regulował należności i nie odpowiadał na wezwania.
Gdańsk oszacował zaległości za lata 2013-2023 na ok. 5,5 mln zł, a odsetki od tej kwoty na kolejne 3 mln zł. Sprawa trafiła do sądu, który nakazał Rosji zapłatę blisko 400 tys. zł za część zaległych opłat.













