
Tylko w tym roku w Japonii po spotkaniach z niedźwiedziami zginęło aż 13 osób. To ponad dwukrotnie więcej niż wynosił poprzedni rekord. Zdaniem przyrodników jest to wina m.in. rosnącej populacji niedźwiedzi i zbyt małej ilości pożywienia, co zepchnęło zwierzęta coraz bliżej ludzkich osad.
Japonia. W restauracjach trwa boom na mięso niedźwiedzia
Sprawa jest poważna, bo w 2025 r. w Japonii zarejestrowano już ponad 200 ataków niedźwiedzi na ludzi. Do akcji wkroczył rząd, który zadecydował o masowym odstrzale zwierząt. Przez pierwszą połowę tego roku fiskalnego zabito więcej niedźwiedzi niż przez cały okres 2023-2024. To ponad 9,1 tys. zwierząt.
Mięso zabitych niedźwiedzi jest serwowane w restauracjach. Jedną z nich jest lokal należący do Kojiego Suzuki prowadzony w mieście Chichibu niedaleko Tokio. Choć w menu jest też mięso jelenia czy dzika, to właśnie niedźwiedź – za sprawą tegorocznych ataków – zyskał teraz największą popularność.
„Lepiej wykorzystać mięso w restauracji niż gdzieś je zakopać” – ocenia 71-letni Suzuki w rozmowie z AFP. Mężczyzna, który sam jest myśliwym, mówi, że w ten sposób zwierzęciu okazuje się należyty szacunek.
Klientów chętnych spróbować mięsa z niedźwiedzia podobno jest tak dużo, że właściciele muszą niektóre osoby odprawiać z kwitkiem. Ci, którzy mieli okazję spróbować takiego dania, są zadowoleni. Mięso przyrządzane jest na gorącym kamieniu lub duszone w garnku z warzywami.
Właściciel lokalu w prefekturze Aomori – jednym z regionów, gdzie niedźwiedzie atakują najczęściej – potwierdza w rozmowie z AFP, że zainteresowanie mięsem tych zwierząt jest spore. W tym miesiącu klientów było tak dużo, że restauracja wyprzedała całe zapasy mięsa z niedźwiedzia. Pomógł w tym influencer, który polecił w internecie nietypowy przysmak.
W Japonii żyją dwa gatunki niedźwiedzi: brunatny (zwany japońskim niedźwiedziem brunatnym) i himalajski (z charakterystycznym „V” na piersi). Ich zasięgi się nie pokrywają, nie wchodzą sobie w paradę. Niedźwiedzi brunatnych żyje w kraju ok. 44 tys., a himalajskich – ok. 12 tys.
W 2024 r. Japonia wycofała się ze ścisłej ochrony niedźwiedzi, aby zezwolić na ich odstrzał i regulację populacji. Większość mięsa zabijanych zwierząt nie trafia do spożycia, ponieważ brakuje zakładów, które są w stanie je przetwarzać. Dotyczy to szczególnie północy kraju, gdzie ataków niedźwiedzi jest najwięcej.













