
Wtorkowa śnieżyca i zamieć sparaliżowała ruch na trasie S7 między Trójmiastem a stolicą Polski. Jednym z powodów były ciężarówki, które przez trudne warunki nie mogły pokonać wzniesienia. Pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nazywali sytuację „kryzysową”.
– Prowadzone są intensywne działania służb drogowych, policji i straży pożarnej mające na celu stopniowe przywracanie przejezdności – opisywała Katarzyna Kozłowska z GDDKiA w Olsztynie.
W kierunku Warszawy korek miał co najmniej siedem kilometrów, a w kierunku północy nawet kilkanaście. – Utknęło kilkaset aut – wyliczała Anna Karczewska z Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie.
W mediach społecznościowych kierowcy publikowali filmy z gigantycznej kolejki, a internauci dzielili się radami: co zrobić, aby w takiej sytuacji się nie znaleźć i co robić, jeśli już się znajdziemy.
„Nie jeździmy na rezerwie” – pisał jeden z kierowców.
„Nie zaszkodzi mieć podstawowych środków do przetrwania poza domem: koc termiczny czy śpiwór” – dodał inny.
„Łopata w bagażniku kilka razy się przydała” – radził jeszcze kolejny.
Arkadiusz Kuzio, ekspert ruchu drogowego, rzeczoznawca z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Szczecinie na prośbę Interii przygotował pakiet rad dla kierowców. Dzielimy je na trzy części: przygotowanie do podróży, zadbanie o pojazd oraz zachowanie podczas kryzysu.
Prognozy pogody mogą niepokoić. Zabierz batony i izotoniki
Niektórzy kierowcy na S7 spędzili całą noc, część z nich nie miała ze sobą nic do picia, ani jedzenia. Burmistrz Ostródy, w okolicach której kierowcy utknęli, informował, że urzędnicy przygotowali ciepłe napoje.
– Gorącą kawę i herbatę dla osób uwięzionych na drodze. Będzie je rozwozić policja – mówił Polskiej Agencji Prasowej Rafał Dąbrowski.
Nigdy nie wybieraj się w trasę bez napojów i jedzenia – radzi Arkadiusz Kuzio. Należy starannie wybierać produkty.
– Nie woda, tylko napoje izotoniczne. Potrafią sprawić, że nie będziemy czuli głodu. Do tego zawsze zabieram batony ze zbożami czy suszonymi owocami. Nie zajmują dużo miejsca i nie rozpuszczą się w aucie nawet przy wysokiej temperaturze – opisuje ekspert.
Jak przygotować auto? Paliwo, nawigacja i płyn do spryskiwaczy
Oprócz przygotowania siebie jako kierowcy i pasażerów na kryzys na drodze, trzeba też pamiętać o kilku zasadach dotyczących pojazdu i zaplanowania trasy.
Ekspert radzi, aby zadbać o to aby samochód zawsze był zatankowany i miał uzupełniony płyn do spryskiwaczy. Mówi, że on sam stara się zjeżdżać jak najczęściej na stacje i tankować paliwo, tak aby „cały czas mieć zbiornik w miarę pełny”.
– Gdy dojdzie do takiej sytuacji jak na S7, to zanim służby dojadą, przywiozą paliwo, uzupełnimy je, to może potrwać nawet kilka godzin. A bez paliwa, więc i uruchomienia silnika, nie będę mógł się zagrzać, więc grozi to nawet wyziębieniem organizmu – opisuje Kuzio.
Dodaje, że zawsze bierze w podróż w zapasie bańkę płynu do spryskiwaczy.
Przy planowaniu podróży ekspert radzi korzystanie z aplikacji z nawigacją.
– Sygnalizuje na bieżąco wszystkie problemy na drodze i korki. Każda informacja o wydłużeniu drogi nawet o 15 czy 30 minut to dla nas sygnał, że warto zerknąć, jakie są drogi alternatywne – mówi Arkadiusz Kuzio w rozmowie z Interią.
Kryzys na S7. Co jeśli trafimy w środek armagedonu?
Jeśli już znajdziemy się w środku drogowego i pogodowego armagedonu, to zostaje nam głównie cierpliwość. I stosowanie się do kilku podstawowych zasad.
– Nie wychodzimy z samochodu, a jeśli musimy, to załóżmy kamizelkę odblaskową – ostrzega Kuzio.
Kierowcy dojeżdżający do korka powinni włączyć światła awaryjne.
– Tak, aby kierowcy za nami mogli zawczasu zauważyć, że ten korek w ogóle jest – precyzuje specjalista.
Ekspert dodaje, aby nie lekceważyć oferty pomocy.
– Jeżeli ktoś ze służb podjedzie i zapyta, czy mamy jakieś potrzeby, to korzystajmy, nie odmawiajmy. Nie wiemy przecież, jak długo będziemy w takim korku stali – radzi ekspert w rozmowie z Interią.












