
-
Jezioro Karaczaj w Rosji jest jednym z najbardziej toksycznych miejsc na świecie, gdzie jedna godzina nad brzegiem może zakończyć się śmiercią.
-
W latach 50. do jeziora zrzucono setki milionów kiurów radioaktywnego skażenia, znacząco wpływając na zdrowie lokalnej ludności.
-
Mimo zasypania jeziora betonem promieniowanie nadal jest niebezpieczne dla ludzi, powodując wzrost zachorowań na raka i białaczkę oraz wady wrodzone u dzieci.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Ostatnio informowaliśmy o tym, że kalifornijskie Salton Sea szybko wysycha, odsłaniając dno pełne pestycydów, metali ciężkich i bakteryjnych toksyn. Nowe badania pokazują, że pył unoszący się znad jeziora szkodzi płucom mieszkańców okolicy, a najbardziej odczuwają to dzieci. Z kolei jak donosi serwis IFL Science ledwie godzina przebywania nad brzegiem rosyjskiego jeziora Karaczaj wystarczy by zabić człowieka.
Najbardziej trujące jezioro na ziemi
Jezioro Karaczaj było niewielkim jeziorem w południowych górach Uralu w centralnej Rosji. Od 1951 r. Związek Radziecki wykorzystywał Karaczaj jako składowisko odpadów radioaktywnych z pobliskiego zakładu Majak, położonego w pobliżu miasta Oziorsk (wówczas Czelabińsk-40).
Nazwa jeziora nie jest przypadkowa. Oznacza „czarną wodę” lub „czarny strumień” w kilku językach północno-zachodniej Turcji, w tym w tatarskim. Mayak była pierwszym reaktorem używanym do produkcji plutonu na potrzeby radzieckiego projektu bomby atomowej. Nie zwracano prawie żadnej uwagi na bezpieczeństwo pracowników ani odpowiednią utylizację odpadów, a wszystkie reaktory były zoptymalizowane pod kątem produkcji plutonu, produkując wiele ton skażonych materiałów. Stosowano też otwarte systemy chłodzenia, które bezpośrednio zanieczyszczały tysiące litrów wody chłodzącej, której reaktory używały każdego dnia.
Radioaktywne jezioro w Rosji zabija
Obok Mayaka znajdowały się dwa jeziora – Kyzyłtasz i Karaczaj. Kyzyłtasz służył jako woda chłodząca, a Jezioro Karaczaj znajdowało się bliżej reaktora, jednak było zbyt małe, aby zapewnić wystarczającą ilość wody chłodzącej. Jezioro Karaczaj zostało wówczas wyznaczone jako pobliskie i dogodne miejsce składowania dużych ilości wysokoaktywnych odpadów radioaktywnych, zbyt „gorących” do składowania w podziemnych zbiornikach magazynowych elektrowni.
W 1957 r. doszło do katastrofy, w której podziemne zbiorniki eksplodowały z powodu wadliwego systemu chłodzenia. Spowodowało to rozległe skażenie całego obszaru Mayak. Zaś administracja obawiała się międzynarodowego skandalu i rozproszyła wysypiska na różnych obszarach (w tym na kilku jeziorach i rzece Techa, wzdłuż której leżało wiele wiosek).
Według stanu na grudzień 2016 r. jezioro jest całkowicie zasypane specjalnymi blokami betonowymi, kamieniami i ziemią. Jednak to nie wystarcza.
Wystarczy godzina by zabić
Według danych zebranych przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej w latach 50. wlano do Karaczaj ok. 500 mln kiurów beta aktywnego skażenia. Radioaktywna woda skaziła wody gruntowe, migrując na ok. 4,8 km od jeziora.
Mimo zasypania betonowymi blokami jezioro Karaczaj jest niebezpieczne dla ludzi. W odległości 10 m od brzegu jeziora odnotowano promieniowanie wynoszące 600 rentgenów. Przypomnijmy – 100 rentgenów wywołuje choroby popromienne. Ekspozycja na 400 rentgenów prawdopodobnie zabiłaby w ciągu miesiąca. Według Natural Resources Defense Council 600 rentegnów zabiłoby w godzinę.
Po upadku ZSSR ujawniono istotne dane. Zapadalność na raka wzrosła o co najmniej 21 proc. 25 proc. więcej dzieci rodziło się z wadami wrodzonymi. Zachorowania na białaczkę okolicznych mieszkańców wzrosło o 41 proc.













