Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Niezwykle trudno być w dzisiejszych czasach konstytucjonalistą, bo chaos w wymiarze sprawiedliwości dzieli nawet ekspertów od prawa konstytucyjnego. Nie mówiąc o politykach. Jarosław Kaczyński twierdzi, że w Polsce nie ma śladów jakiejkolwiek praworządności.

Prof. Piotr Uziębło: To problem zapoczątkowany przez pana posła i jego ekipę. Ich działania w sferze pozaprawnej, wybieranie sędziów Krajowej Rady Sądownictwa przez parlamentarzystów, doprowadziły do kryzysu, a wyjście z pata prawnego staje się z każdym miesiącem coraz bardziej skomplikowane ze względu na wielość sądowych rozstrzygnięć, które mogą być kwestionowane.

Co ten pat w wymiarze sprawiedliwości oznacza dla zwykłego obywatela, który nie zna się na prawie, mało co rozumie z obecnych dyskusji? Czy to prowadzi do kryzysu konstytucyjnego, a w dalszej kolejności – paraliżu wymiaru sprawiedliwości?

Największym problemem z perspektywy obywatela, jest to, że nie ma pewności, czy wyrok, który go dotyczy, głównie w sprawach cywilnych i karnych, nie zostanie podważony ze względu na to, że w orzekaniu brała udział osoba nieuprawniona.

To istotny problem z perspektywy wolności jednostki, bo niewykluczone, że w sytuacjach, których takie wyroki byłyby kwestionowane, państwo musiałoby wypłacać odszkodowania. I będziemy mieć efekt domina.

Aktualnie najbardziej elektryzujący spór toczy się w prokuraturze krajowej. Kto jest dziś faktycznym szefem tej instytucji?

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.