Tomczyk 29 kwietnia był „Gościem poranka”. Został zapytany o tzw. aferę zegarkową, którą wykryła Służba Kontrwywiadu Wojskowego.

27 kwietnia na platformie X Cezary Tomczyk opublikował treść e-maila, który wysłany miał zostać w listopadzie ubiegłego roku przez dyrektor MON. „Taki sobie wybrałam” – stwierdziła, pisząc o drogim zegarku marki Longines.

„Zakupiony dla ministra Korei Południowej”

Tomczyk przypomniał wcześniejsze ustalenia, zgodnie z którymi zegarek „zakupiono dla ministra Korei Południowej, ale (…) od początku nie miał trafić w jego ręce”. – Został skradziony – powiedział wiceminister.

– Wartość upominków dla zagranicznych delegacji nie powinna przekraczać, powiedzmy, 200 zł – zaznaczył. W tej konkretnej sytuacji więc przedmiot przekroczył tę kwotę 30-krotnie. Jeśli MON planuje zakup droższego prezentu, uruchamiana jest „odpowiednia procedura” – wskazał. Zastosowano się do tego, gdy kupowano zegarek marki – Longines, model – La Grande Classique. Sęk w tym, że „nie trafił tam”, gdzie oficjalnie miał.

Tomczyk przekazał, że „w proceder zaangażowanych było kilka osób”. Mieli to być „ludzie Mariusza Błaszczaka”. Zaznaczył, że tłumaczenia byłego ministra, iż ta konkretna „komórka ds. gadżetów mu nie podlegała”, nie są dla niego zbyt „przekonujące”. Dodał, że urząd ten wiąże się z „odpowiedzialnością za prace całego resortu”.

Tomczyk: Doszło do przywłaszczenia wielu przedmiotów

Wiceminister przypomniał, że „przedmiot został odzyskany” przez Żandarmerię Wojskową. Informowała o tym wcześniej prokuratura. Zdradził, że żołnierz, który go zakupił, miał zaoszczędzić przy tym sporą sumę. – Z racji tego, że kosztował 6 tys. zł, dostał rabat (…), kilka procent zniżki. (…) Z informacji, które mamy (…), był bardzo zadowolony, że zaoszczędził [pieniądze – red.] Skarbu Państwa – powiedział Tomczyk. Jak dodał, w rzeczywistości sytuacja ta była „dramatem”. – [Dyrektor – red.] mogła pomyśleć sobie, że być może (…) jest jakiś wybrakowany, albo może coś jest nie tak – powiedział wiceminister MON.

Tomczyk zapowiedział, że „w ciągu kolejnych dni” prawdopodobnie ujawnione zostaną nowe wątki dot. „procederu”. Tego typu sytuacji miało być bowiem znacznie więcej. – Mamy do czynienia z przywłaszczeniem wielu przedmiotów, które były rozpisywane na delegacje zagraniczne. (…) Powstał formularz, że (…) pewien konkretny przedmiot – nie chcę dzisiaj mówić o szczegółach – trafił do np. delegacji amerykańskiej. Ale (…) najprawdopodobniej jest dzisiaj w którymś pięknym domu, któregoś z przyjaciół pana ministra Mariusza Błaszczaka, ale tym już zajmie się prokuratura. (…) Śledztwo trwa – zapewnił.

Jak w czwartek przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie, „w śledztwie prowadzonym przez Wydział do Spraw Wojskowych ws. przekroczenia uprawnień w listopadzie 2023 roku przez funkcjonariusza publicznego – Dyrektora Generalnego Ministerstwa Obrony Narodowej, działającego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez pracownika cywilnego MON poprzez podjęcie decyzji o przekazaniu temu pracownikowi zakupionego wcześniej na potrzeby promocyjne MON zegarka marki Longines (…) i działania tym samym na szkodę interesu publicznego, (…) w dniu 24 kwietnia (…) dokonano zatrzymania przedmiotowego zegarka od pracownika cywilnego Ministerstwa Obrony Narodowej” – czytamy w komunikacie.

Prokuratura prowadzi śledztwo

Jak poinformował 25 kwietnia rzecznik prasowy prokurator Szymon Banna – „w toku prowadzonego w tej sprawie śledztwa wyjaśniane będą wszelkie okoliczności związane z przejęciem zegarka przez tegoż urzędnika”.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.