Podczas środowego (22 maja) zebrania parlamentarnego zespołu do spraw rozliczeń PiS w sprawie Funduszu Sprawiedliwości zeznawał Tomasz Mraz. Były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości oświadczył, że w funduszu dochodziło do ustawiania konkursów. Co więcej, zaprzeczył słowom Zbigniewa Ziobry i podkreślił, że to właśnie były minister sprawiedliwości był głównym decydentem, który podejmował decyzję o zwycięstwie danego podmiotu. 

Zobacz wideo Robert Biedroń: Ceny w Polsce są już jak na zachodzie, a zarobki wschodnie

Tomasz Mraz: W Funduszu Sprawiedliwości nic nie mogło się odbyć bez wiedzy Ziobry

– Przed rozpoczęciem konkursu rozmawiał z fundacjami, z przyszłymi beneficjentami o tym, jakie będą warunki konkursu, o tym, ile pieniêdzy otrzymają, o tym, że udzielone zostanie im wsparcie, czyli właśnie kontakt przez jedną z zastępców dyrektora do osoby, która pisze takie wnioski, jeżeli chcieliby z tego skorzystać. Były ustalane takie listy, zatwierdzane. Nic nie mogło stać się bez jego wiedzy i jego zatwierdzenia – powiedział Tomasz Mraz podczas posiedzenia zespołu. Sprawa ta wywołała ogromne poruszenie wśród opinii publicznej, która i tym razem nie powstrzymała się od komentarza. 

Afera z Funduszem Sprawiedliwości. „Gotowy materiał na akt oskarżenia”

„Druzgocące zeznania dotyczące dysponowania środkami Funduszu Sprawiedliwości. Były dyrektor zeznaje #Senat, a każdy śledzący przebieg transmisji komisji muszą przecierać oczy ze zdumienia! To bez wątpliwości gotowy materiał na akt oskarżenia” – napisał na platformie X poseł PO Bogdan Zdrojewski. 

„To, co dziś usłyszeliśmy, jest niewyobrażalną defraudacją środków publicznych” – oświadczyła z kolei posłanka Katarzyna Kierzak-Koperska. 

„Niby zero zdziwień, ale to, co opowiedział dziś pan T. Mraz, były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości, jest i tak wstrząsające. Następnym krokiem powinno być oficjalne potwierdzenie i bezlitosne rozliczenie odpowiedzialnych z SuwPol” – napisał dziennikarz portalu Money.pl Tomasz Żółciak. 

Oburzenie w mediach społecznościowych pokazała także prokuratorka Ewa Wrzosek. „Krótkie pytanie: Którzy prokuratorzy mieli ustawiać zeznania i wyjaśnienia M. Romanowskiego i innych – na wypadek przesłuchań ws Funduszu Sprawiedliwości? Bo to, że nadal pracują w Prokuraturze Krajowej – to więcej niż pewne” – oświadczyła. 

„Jeśli prokuratura, później sąd udowodnią, że były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości mówi dziś prawdę, to nie było jeszcze takiej afery, a dalsze funkcjonowanie Suwerennej Polski w takim składzie jest trudne do wyobrażenia” – ocenił dziennikarz WP Patryk Michalski. 

„Jeśli prokuratura, a później sąd potwierdzą słowa dyrektora Funduszu Sprawiedliwości, to no cóż, pozdrowienia do więzienia. Acz zapewne nie będzie to prosta sprawa, bo zapewne nie byli na tyle głupi, żeby zostawić jakieś materialne ślady swojego procederu. A może i byli” – napisał wicenaczelny OKO.press Michał Danielewski. 

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.