
-
Ambasador USA przy NATO zakwestionował rosyjską narrację o ataku na rezydencję Putina, podkreślając wagę wyważonych działań tuż przed możliwym porozumieniem pokojowym.
-
Rosyjskie MSZ utrzymuje, że Ukraina zaatakowała dronami rezydencję Putina, ale władze ukraińskie stanowczo temu zaprzeczają.
-
Światowi liderzy, w tym z Francji i Niemiec, podchodzą sceptycznie do rosyjskich oskarżeń, wskazując na brak wiarygodnych dowodów oraz konieczność przejrzystości i uczciwości ze strony wszystkich stron.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
– Wiem o rosyjskich doniesieniach o tym rzekomym ataku (…), nie jest jasne, czy to się rzeczywiście stało (…), wydaje mi się, że to byłoby dość niedelikatne, by tak blisko zawarcia pokoju, a Ukraina naprawdę chce go zawrzeć, robić coś, co można uznać za lekkomyślne lub nieprzydatne – powiedział Matthew Whitaker w wywiadzie dla stacji Fox News.
Ambasador dodał, że sprawa jest badana przez służby wywiadowcze USA i ich sojuszników i czeka na konkluzje tych ustaleń.
Atak na rezydencję Putina? Wersja rosyjska i ukraińska
Rosyjskie MSZ poinformowało w poniedziałek, że siły ukraińskie próbowały w nocy zaatakować dronami rezydencję Putina w Wałdaju w obwodzie nowogrodzkim, na północnym zachodzie Rosji.
Według szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, Ukraińcy użyli 91 dronów, z których wszystkie zostały zestrzelone. Minister powiadomił, że w ataku nikt nie ucierpiał, a bezzałogowce nie wyrządziły żadnej szkody.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski kategorycznie zaprzeczył, by wojska ukraińskie przeprowadziły atak. W podobnym tonie wypowiedział się także m.in. szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha.
Światowi liderzy reagują na informacje o ataku. W tle dane wywiadowcze
Do sprawy we wtorek odniósł się także prezydent USA Donald Trump. Zapytany przez dziennikarza, czy nie otrzymał informacji na temat ataku od amerykańskich służb, Trump odpowiedział: – Cóż, dowiemy się tego. Mówisz, że być może atak nie miał miejsca. To możliwe. Ale prezydent Putin powiedział mi dziś rano, że miał – stwierdził Trump.
Tymczasem francuski dziennik „Le Monde” powołuje się swoje informacje i wskazuje, że sojusznicy Ukrainy wyrazili sceptycyzm wobec roszczeń Rosji. Ponadto gazeta wskazuje na źródło „bliskie prezydentowi Francji”, według którego oświadczenia Kremla o ataku nie zostały poparte „żadnymi wiarygodnymi dowodami, w tym wynikającymi z weryfikacji informacji u naszych partnerów”.
Z kolei kanclerz Niemiec Friedrich Merz napisał w mediach społecznościowych, że sojuszniczy Ukrainy „posuwają naprzód proces pokojowy” i że teraz „przejrzystość i uczciwość są wymagane od wszystkich – w tym od Rosji”.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow we wtorek oświadczył, iż „nie sądzi, by istniały dowody na tak masowy atak dronów” na rezydencję w Wałdaju. Jednocześnie dodał, że Rosja zaostrzy swoje stanowisko w rozmowach pokojowych ze względu na rzekomy atak.
-
„Byłem bardzo zły”. Trump ujawnił, co powiedział mu Putin
-
Poruszenie w USA po słowach Trumpa. Kreml ujawnia nowe „ustalenia”












