
Klub ze stolicy z pewnością celuje wysoko w bieżących rozgrywkach. PGE Projekt Warszawa ma spore ambicje walki na kilku frontach. Warszawianie chcą się liczyć m.in. w Lidze Mistrzów, w której w minionej kampanii wypadli z zakrętu właściwie na ostatniej prostej. Czyli w ćwierćfinale, nie kwalifikując się do Final Four, rozgrywanego w łódzkiej Atlas Arenie. Wówczas lepsi w dwumeczu okazali się siatkarze Halkbanku Ankara.
PlusLiga: PGE Projekt odprawił ZAKSĘ z kwitkiem. MVP dla Bednorza
Od sezonu 2025/26 w szeregach warszawian pojawił się Bartosz Bednorz. Siatkarz, który w ostatnich kampaniach reprezentacyjnych – trochę jak PGE Projekt w ostatniej edycji LM – wypadał na ostatniej prostej. Trener Nikola Grbić rezygnował z Bednorza choćby w przypadku wyboru składu na turniej olimpijski w Paryżu (2024).
„Benji” ma sporą konkurencję w drużynie narodowej. Na przyjęciu są przecież Wilfredo Leon, Tomasz Fornal, Kamil Semeniuk czy Artur Szalpuk. A do tego Aleksander Śliwka, co prawda mający za sobą przeciętny sezon w Japonii oraz poważną kontuzję, ale z pewnością sprawdzony „żołnierz Grbicia”. Bednorz konsekwentnie robi jednak swoje, co obecnie chce przełożyć na jak najlepsze wyniki PGE Projektu.
W niedzielnym starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w warszawskim Torwarze pojawił się selekcjoner Polaków. Serb na własne oczy mógł zobaczyć, jak dobrze radzi sobie Bednorz. Przyjmujący gospodarzy został wybrany MVP meczu. Zdobył 22 punkty, grający ze skutecznością 46 proc. w ataku (37 prób) oraz 35 proc. w przyjęciu (26 prób). W tym drugim zestawieniu był najmocniej ostrzeliwanym przez ZAKSĘ graczem.
Bednorz kończył jednak ważne, trudne akcje przy ustawionym bloku przez rywali. Co dodatkowo cenne, bo razem z atakującym Linusem Weberem, „Benji” stanowił o sile ofensywnej zwycięzców. PGE Projekt dołożył tym samym dziewiąty triumf w jedenastym meczu tego sezonu, będąc obecnie na trzecim stopniu podium.
Weryfikacja Bednorza oraz jego kolegów nastąpi zapewne w kolejnych miesiącach, łącznie z tymi, już pod znakiem faz play-off poszczególnych rozgrywek. „Benji” w wydaniu z meczu przeciwko solidnej drużynie z Kędzierzyna-Koźla, mógł się podobać. Pod wrażeniem mógł być nawet sam selekcjoner reprezentacji Polski.
ZAKSA musi za to zacząć nadganiać. Tylko pięć wygranych w 11 meczach, to z pewnością nie jest to, na co liczono w szeregach drużyny trenera Andrei Gianiego.













