W niedzielę, o godz. 8 (godz. 6 czasu Polskiego) na Białorusi rozpoczął się główny dzień zorganizowanego przez reżim głosowania, w którym rządzący od 31 lat Alaksandr Łukaszenka zamierza sięgnąć po siódmą kadencję. Opozycja nazywa to głosowanie „bez-wyborami” – bo nie ma w nim realnych oponentów ani szans na demokratyczny proces.

W południe ulicami Warszawy przeszedł marsz Białorusinów pod hasłem „Nie mój wybór”, w proteście przeciwko tzw. wyborom prezydenckim na Białorusi. Uczestnicy przeszli z pl. Trzech Krzyży na pl. Zamkowy, gdzie zostały wygłoszone przemówienia, m.in. obecnej na marszu Swietłany Cichanouskiej. Tłum miał ze sobą biało-czerwono-białe flagi używane przez opozycję białoruską oraz transparenty. W trakcie marszu uczestnicy skandowali hasła „Żywie Białoruś!”, „Slava Ukrainie!” oraz „Niech żyje Polska!”.

Białoruś. Marsz w Warszawie. Łukaszenka zabrał głos

Łukaszenka podczas niedzielnej konferencji prasowej został zapytany o wiec w Warszawie przez dziennikarza agencji AFP. – Nie rozśmieszajcie ludzi. Wiem, jak przygotowywano ten wiec. Nie ma tam wiecu, ze względu na brak finansowania. Trump nie dał pieniędzy – powiedział. Ponadto zarzucił reporterowi kłamstwo. 

Białoruski dyktator mówił, że ma szereg informacji dotyczących  tego marszu. Jego zdaniem organizatorzy obawiali się, czy będzie na nim choćby tysiąc osób. Łukaszenka powiedział, ze służbom udało się dotrzeć do potencjalnych uczestników wydarzenia w Warszawie. – Oni mówli do innych: Jeśli jesteście głupcami, to idźcie, ale my nie pójdziemy. Nie chcemy wrabiać naszych krewnych (mieszkających na Białorusi – red.i), chcemy kiedyś wrócić do kraju. Może nawet pod rządami tego prezydenta – mówił Łukaszenka. 

Białoruś. Cichanouska o wyborach: To specjalna operacja wyborcza

Wcześniej Swiatłana Cichanouska brała udział w briefingu prasowym w Muzeum Wolnej Białorusi w Warszawie. Podkreśliła, że białoruskie „wybory” to farsa. – To nie wybory, a raczej „specjalna operacja wyborcza”, której celem jest utrzymanie przez Łukaszenkę władzy – mówiła. 

Jak powiedziała, białoruska opozycja z zadowoleniem przyjmuje decyzję Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych oraz 37 innych krajów o nieuznaniu „bez-wyborów”. To pierwszy raz – mówiła Cichanouska – kiedy podobne deklaracje miały miejsce jeszcze przed samym głosowaniem, co pokazuje, że wszelkie próby reżimu do swojej legitymizacji zawiodły.

Liderka opozycja zaznaczyła, że Białoruś nigdy nie zaakceptuje Łukaszenki – „przestępcy, który z pomocą Putina przetrzymuje 9 mln Białorusinów jako zakładników”.

Cichanouska powtórzyła, że opozycja domaga się wolnych i sprawiedliwych wyborów w kraju, lecz najpierw uwolnieni muszą zostać wszelcy polityczni więźniowie, a represje zaniechane. – Wszyscy odpowiedzialni za brodnie muszą ponieść konsekwencje – podkreśliła.

– Będziemy kontynuować naszą jedność i koordynować nasze działania ze społecznością zagraniczną. Razem zapewnimy, że Białoruś pozostanie demokratycznym i niezależnym krajem – zadeklarowała.

Białoruś. Cichanouska i Sikorski w Brukseli. Wezmą udział w spotkaniu

– Łukaszenka zorganizował dzisiaj farsę wyborczą, a my lecimy do Brukseli z osobą, którą Białorusini naprawdę wybrali na prezydenta – przekazał w mediach społecznościowych szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. 

Minister wraz ze Swietłaną Cichanouską weźmie udział w unijnej radzie ds. zagranicznych zorganizowanej w dzień głosowania na Białorusi. 

Białoruś. Wybory. Alaksandr Łukaszenka nie oddał władzy od 1994 roku

Alaksandr Łukaszenka po raz pierwszy prezydentem Białorusi został w 1994 r. i od tamtej pory ani razu nie oddał władzy. Poprzednie wybory prezydenckie na Białorusi odbyły się w 2020 r. Zamiar ubiegania się o urząd prezydenta ogłosił wówczas mąż Cichhanouskiej, Siarhiej, który po złożeniu tej deklaracji został pozbawiony wolności i wciąż jest wśród więzionych na Białorusi polityków.

Swiatłana Cichanouska w 2020 r., po uwięzieniu męża, zastąpiła go w walce w wyborach prezydenckich. Pomimo protestów i oskarżeń o fałszerstwo wyborcze, Łukaszence przyznano oficjalnie w tamtych wyborach 80,1 proc. głosów, a Cichanouska miała uzyskać poparcie 10,1 proc. głosujących. Opozycja uznała te wyniki za sfałszowane, a przez kraj przetoczyła się fala protestów z żądaniem uczciwych wyborów. Były to największe masowe protesty w historii Białorusi. Na wystąpienia społeczeństwa obywatelskiego władze odpowiedziały represjami na wielką skalę. Sama Cichanouska po wyborach została zmuszona przez władze do emigracji. 

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.