Brytyjski tygodnik alarmuje, że Kijów musi pilnie zmobilizować więcej żołnierzy i przygotować znacznie bardziej wydolne wały obronne na dotychczasowej linii frontu. 

Autorzy przekonują, że zbliżające się ciepłe miesiące zwiastują nadejście kolejnej, zakrojoną na szeroką skalę rosyjskiej ofensywy. „A zdolność Ukrainy do jej powstrzymania tym razem wydaje się teraz znacznie mniej pewna niż wtedy (w 2023 roku – red.)” – czytamy na łamach londyńskiej gazety.

W opinii „The Economist” strona ukraińska bardzo późno podjęła działania na rzecz wzmocnienia swoich pozycji obronnych w tym roku.

„W pewnym sensie to zrozumiałe. Rząd (w Kijowie – red.) wciąż marzy o nowej kontrofensywie i jednocześnie obawia się, że obecna linia frontu może przekształcić się w „nową granicę”, odcinając jedną piątą kraju i niemal pozbawiając go dostępu do morza” – przyznają dziennikarze.

Jak podkreślają autorzy, prezydent Wołodymyr Zełenski chce uniknąć tego, by umocnione wały obronne – które stanowiłyby podstawę dla utrzymania obecnej linii frontu – mogły stać się przyczynkiem do negocjacji pokojowych z Kremlem. A gdyby ukraińscy żołnierze utknęli w tych okopach na dłuższy czas, właśnie tak mogłoby się stać.

Ukraina-Rosja. „Módlcie się, żeby nie było za późno”

Mimo obaw rządzących, armia ukraińska wsiadła w koparki i chwyciła za łopaty, by „zasiać zęby smoka” (żelbetowe fortyfikacje utrudniające poruszanie się czołgów i pojazdów opancerzonych – red.) – zaznacza „The Economist”. 

„Obecny stan zagrożenia jest tak wielki, że nie jest to wcale najgorsza z możliwych opcji” – piszą autorzy artykułu, nawiązując do lęków Zełenskiego. Dodają jednak, że „trzeba było zacząć robić to dużo wcześniej”.

„Módlcie się, żeby nie było za późno” – kwituje brytyjska prasa.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.