Podczas wykładu inaugurującego nowy rok na wrocławskiej Akademii Wojsk Lądowych w ust gen. Wiesława Kukuły, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, padły niepokojące słowa. – Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa – mówił generał.

Na tym nie koniec. – Nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i będziemy nadal budować Polskę, ale coś się musi wydarzyć. Musimy zbudować siły zbrojne przygotowane do tego typu działań – grzmiał szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Słowa gen. Wiesława Kukuły momentalnie zyskały rozgłos. W niedzielę podczas programu „Śniadanie Romanowskiego” na antenie Polsat News o wypowiedź zapytani zostali politycy. Choć nie byli w ocenie jednogłośni, nie zabrakło gorzkiej krytyki.

Politycy krytykują słowa gen. Wiesława Kukuły

Negatywnie o słowach generała wypowiedzieli się przede wszystkim politycy koalicji rządzącej. – To o jeden most za daleko – ocenił europoseł Michał Kobosko z Polski 2050. – Nie płacimy mu za to, żeby straszył społeczeństwo. Nie jest politykiem, jest zawodowym wojskowym, najwyższym dowódcą w polskiej armii i on nie powinien nam wszystkim mówić, że jutro będzie wojna – stwierdził.

Niemniej krytycznie do wypowiedzi odniósł się europoseł Krzysztof Śmiszek z Lewicy, który wprost powiedział, że jest nią zszokowany. – Pan generał jest od tego, żeby doradzać i prowadzić naszą armię tak, aby była zdolna do odporów potencjalnych zagrożeń – mówił europoseł.

Do krytyki dołączyła europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej. – Wojsko powinno informować o stanie naszego bezpieczeństwa, ale w mojej ocenie nie powinno straszyć – oceniła, stwierdzając przy tym, że generał „chyba zapomniał, że wykładu nie słuchają tylko oficerowie, ale także media”.

Opozycja podchodzi do słów generała inaczej

Poseł Przemysław Wipler z Konfederacji ocenił, że słowa generała „bardziej pasują do polityka niż dowódcy wojskowego”. – Jeżeli okaże się, że miał racje, to chciałbym, żebyśmy mieli broń do wzięcia do ręki, a w chwili obecnej jej nie mamy – mówił.

Inaczej do wypowiedzi gen. Wiesława Kukuły podszedł europoseł Tobiasz Bocheński z Prawa i Sprawiedliwości, który stwierdził, że zaraz za granicą rosyjskie wojska „mordują kobiety, dzieci, starców, ludzi”, a politycy w studiu ekscytują się tym, że „polski generał powiedział, że może być wojna”.

– Mnie odpowiada taka retoryka, że polski oficer zwraca się w ten sposób do ruskich generałów, że jeżeli rosyjski żołnierz postawi stopę na polskiej ziemi, żeby mordować Polaków i gwałcić Polki, to zostanie mu odstrzelony łeb – mówił Tobiasz Bocheński.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.