W związku z przeszukiwaniami w domach między innymi polityków Zjednoczonej Prawicy głos zabrał Piotr Mochnaczewski, były poseł SLD, były rektor kilku uczelni wyższych, a także były mąż Magdaleny Ogórek. 

Zobacz wideo
Gen. Roman Polko: Gdybyśmy zestrzelili rakietę, moglibyśmy zanieść jej szczątki ambasadorowi

Ujawnił, jak działały służby za czasów PiS. „Szczyt hipokryzji i szyderstwo z ofiar państwa PiS”

Mochnaczewski na portalu X zamieścił wpis, w którym opisał swoją historię. „W 2018 i w 2020 roku policja trzykrotnie wkroczyła o 6 rano do mojego mieszkania, powodując traumę mojej żony, niszcząc zdrowie mojej córki. Aresztowano mnie dwukrotnie, w tym raz na prawie cały rok, odmawiając prawa do widzeń i telefonów. Trzymano mnie w areszcie wydobywczym, gdzie w tym czasie ani razu nie byłem przesłuchiwany przez prokuraturę” – czytamy we wpisie.

Jak dodał, w kwietniu 2023 roku przeżył operację na otwartym sercu „spowodowaną długotrwałym pobytem w areszcie”. Mochnaczewski zaznaczył, że w styczniu bieżącego roku warszawski sąd uniewinnił go „od wszystkich zarzutów w sprawie karnej dotyczącej uczelni wyższej”, której był właścicielem. W Krakowie jednak toczy się odrębna sprawa.

Spędziłem w areszcie prawie rok, bez skazania, w sprawie cywilno-prawnej, bez możliwości popatrzenia w niebo, dostępu do telewizji, za podwójnymi blindami w oknach, w zapluskwionej celi, bez telefonów i widzeń z najbliższymi. Życzę panu Zbigniewowi Ziobro, tak jak każdemu człowiekowi ogarniętemu chorobą, powrotu do zdrowia, ale fałszywe oburzanie się nad dzisiejszymi działaniami prokuratury jest dla mnie szczytem hipokryzji i szyderstwem z ofiar państwa PiS

– czytamy w oświadczeniu Mochnaczewskiego. Jak podkreślił, będzie domagał się na drodze prawnej ukarania tych, którzy go „skrzywdzili”.

Przypomnijmy, w przeszłości prokuratura postawiła Mochnaczewskiemu pięć zarzutów. „Pierwszy zarzut dotyczy oszustwa, polegającego na wyłudzeniu od prywatnej osoby ok. 2,6 mln zł. Drugi – działania na szkodę Małopolskiej Wyższej Szkoły im. Dietla poprzez ukrywanie majątku w kwocie ponad 200 tys zł. Trzeci – wyrządzenia znacznej szkody Wyższej Szkole Gospodarki i Zarządzania w Krakowie na kwotę ponad 500 tys zł. Czwarty zarzut dotyczy uporczywego naruszania praw pracowniczych poprzez niewypłacanie pracownikom wynagrodzeń i niepłacenie za nich obowiązkowych składek. Zaś piąty – za niezgłoszenie wniosku o upadłość spółki” – opisywała w 2020 roku „Gazeta Wyborcza”.

Służby dokonały kilkudziesięciu przeszukań na terenie całej Polski

We wtorek 26 marca i środę 27 marca służby na polecenie prokuratury dokonały przeszukań w domach kilkudziesięciu osób, w tym byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, Marcina Romanowskiego, Michała Wosia i Dariusza Mateckiego. Były one związane z postępowaniem dotyczącym wydatków pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości. W środę podczas konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak przekazał, że w sprawie związanej z Funduszem Sprawiedliwości postawiono zarzuty w sumie siedmiu osobom. Ponadto służby będą analizować zgromadzony materiał dowody pod kątem uchylenia immunitetu politykom.

W środę 27 marca podczas przeszukań prowadzonych na polecenie prokuratorów z zespołu śledczego do spraw Funduszu Sprawiedliwości zatrzymano łącznie pięć osób. – Materiał, który już mamy pozwolił na postawienie zarzutów pięciu osobom. To czterech urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości z departamentu Funduszu Sprawiedliwości i jeden przedstawiciel beneficjenta fundacji Profeto – przekazał prokurator Nowak.

Zbigniew Ziobro: Polityczny spektakl bandytyzmu i bezprawia

Zbigniew Ziobro ocenił, że przeszukanie jego domu było politycznym spektaklem bandytyzmu i bezprawia. Na spotkaniu z dziennikarzami przed bramą swojego domu w Jeruzalu stwierdził, że w czasie operacji ABW i prokuratury złamano jego prawa jako właściciela przeszukiwanego budynku. – Każda osoba w takiej sytuacji ma prawo zapoznać się z postanowieniem prokuratora o zakresie przesłuchania, usłyszeć żądania wydania konkretnych rzeczy, a jeśli jest nieobecna, prosić o udział godnej zaufania osoby, która by towarzyszyła w trakcie przeszukania – powiedział Ziobro.

Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości wszystkie te uprawnienia w jego przypadku zostały celowo złamane. Ziobro powiedział, że nikt się z nim nie kontaktował w sprawie przeszukania. Dodał, że do domu wrócił nagle i z daleka, ponieważ przerwał terapię po operacji związanej z nowotworem.

Wcześniej prokurator Nowak powiedział, że przeszukanie w domu Ziobry odbyło się zgodnie z prawem. Zaznaczył, że nikogo nie było w domu, a prokurator kontaktował się z rodziną, prosząc o otworzenie domu. To okazało się „bezskuteczne”, dlatego do przeszukania została przybrana inna osoba, był też obecny prokurator.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.