
-
Dinozaury wychowywały potomstwo inaczej niż ssaki, opierając się na składaniu licznych jaj i ograniczonej opiece nad młodymi.
-
Duże różnice w rozmiarach i sposobie życia młodych oraz dorosłych dinozaurów wpływały na organizację mezozoicznych ekosystemów.
-
Badania sugerują, że funkcjonalna różnorodność dinozaurów przewyższała współczesne ssaki, co czyniło świat mezozoiku bardziej złożonym.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Nowe dane na temat szerszego spojrzenia na życie dinozaurów przytacza „Italian Journal of Geosciences”. Są to badania związane głównie z wychowywaniem młodych i opieką nad nimi, a także tym, jaką rolę odgrywały w życiu dorosłych osobników dinozaurów.
Wiemy bowiem, że to, co łączy dinozaury z gadami czy ptakami to m.in. składanie jaj i wylęg piskląt w gniazdach. Jaja dinozaurów są znajdowane od `1859 r., gdy w południowej Francji udało się odnaleźć pierwsze skamieniałe skorupy. Takich znalezisk jest sporo, więc nie ma wątpliwości, że dinozaury składały jaja i budowały gniazda. Mało tego, wiemy że niektóre z nich opiekowały się swymi młodymi np. majazaury, których kolonie lęgowe odnaleziono w Stanach Zjednoczonych w 1978 r.
Opieka nad młodymi nadal stanowi jednak pewną zagadkę w badaniu dinozaurów. Nie wiemy dokładnie jak wyglądała. Jasne jest tylko, że pisklęta dinozaurów lęgły się z zaskakująco małych – jak na największych przedstawicieli tej grupy – jaj, w związku z czym bardzo szybko rosły i osiągały dorosłość oraz rozmiary dorosłych osobników. To już może sugerować, że nie miały wyjścia, o ile chciały przeżyć i nie zakończyć życia przed dorosłością.
Dinozaury traktowały dzieci inaczej niż ssaki czy ptaki
A właśnie ta opieka nad młodymi wiele zmienia, bowiem była w wypadku dinozaurów zupełnie inna niż w przypadku ssaków, nawet największych. Ssaki nie tylko rozwinęły ewolucyjnie możliwość ciąży i rozwoju embrionów wewnątrz własnych ciała zamiast składania jaj (z wyjątkiem stekowców), to na dodatek rozwinęły też złożone schematy opieki nad potomstwem. To ma im gwarantować sukces reprodukcyjny, a zatem sukces ewolucyjny. To sprawia, że na wielkie dinozaury patrzymy podobnie jak na wielkie współczesne ssaki.
Tymczasem w opisie badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Maryland w USA czytamy: „Dinozaury mezozoiczne i ssaki kenozoiczne są często uważane za równoważne ekologicznie, ponieważ obejmowały większość średnich i dużych kręgowców lądowych swoich epok. Jedną z najistotniejszych różnic między nimi jest sposób rozrodu. W wypadku dinozaurów to jajorodność i duża wielkość lęgu niezależnie od wielkości ciała osobnika dorosłego”.
Inaczej mówiąc, dinozaury składające jaja nie musiały zwracać uwagi na to, ile młodych wydają na świat. Ssaki muszą, gdyż embriony i następnie płody muszą pomieścić we wnętrzu swego ciała. Dlatego w wypadku ssaków wielkość miotu maleje wraz z wielkością ciała osobnika dorosłego. Im większy ssak, tym mniej młodych wydaje na świat – u gryzoni to kilkanaście, a u słoni czy wielorybów na świat przychodzi jeden noworodek. To sprawia, że duże ssaki rozmnażają się wolniej, a zatem opieka nad młodymi jest u nich uzasadniona. Zwiększa prawdopodobieństwo, że gatunek przetrwa.
Duże dinozaury mogły znosić mnóstwo jaj i nie przejmować się aż tak bardzo pisklętami. Ten sposób rozmnażania nie wymuszał na nich opieki, tracenia na nią czasu i energii. A to bardzo wiele zmienia.

Duże różnice wielkości dorosłych i młodych dinozaurów
Naukowcy zbadali wpływ tych różnic w sposobie rozmnażania w odniesieniu do rozkładu wielkości i bogactwa gatunkowego w ekosystemach kopalnych. Listy gatunków i szacunkowe wielkości ciała osobników dorosłych jurajskich i kredowych dinozaurów porównano do podobnych szacunków u ssaków kenozoiku. Badania uwzględniły wielkość piskląt dinozaurów oszacowano na podstawie znanych rozmiarów jaj i wielkość noworodków dawnych, wymarłych wielkich ssaków oszacowano na podstawie rozmiarów współczesnych krewnych. Wyniki wskazały na przesunięcie średniej wielkości ciała u dinozaurów z uwagi na znacznie mniejsze rozmiary młodych dinozaurów. Tu dysproporcje były ogromne. Dorosłe dinozaury bardzo znacząco różniły się rozmiarami od piskląt.
Dowody na długoterminową opiekę rodzicielską u dinozaurów są bardzo skąpe. Mogła nie występować powszechnie, a młode dinozaury radziły sobie same i niekoniecznie tworzyły ścisłe więzy z rodzicami. Na pewno nie we wszystkich przypadkach. Bardziej to przypomina podejście gadów, u których opieka rodzicielska (np. u niektórych krokodyli) nie jest taka częsta. Wiele gadzich rodziców zostawia młode w przygotowanych gniazdach np. w piasku, jamach ziemnych czy kopcach gnijących roślin wydzielających ciepło. Gady nie wysiadują jaj jak ptaki i nie opiekują się pisklętami jak ptaki. Rodzice ptaków są mocno uwiązani z powodu opieki, nie oddalają się zbytnio od gniazd. Ssaki opracowały zupełnie inny system takiej opieki.

Paleontolog Thomas R. Holtz Jr. z Uniwersytetu Maryland, który – jak mówi – przed dwadzieścia lat badał miejsce dinozaurów w mezozoicznych ekosystemach – mówi, że sposób, w jaki zwierzęta wychowują swoje potomstwo, ma wpływ na otaczający je ekosystem i różnorodność ekologiczną. „Młode ssaki pozostają pod intensywną opieką matki, aż osiągną niemal pełną dojrzałość. Potomstwo ssaków odgrywa zasadniczo tę samą rolę ekologiczną co ich rodzice – spożywa to samo pożywienie i wchodzi w interakcje z tym samym środowiskiem” – uważa. Natomiast w wypadku dinozaurów było inaczej. Różnice wielkości i sposobu życia dorosłych zwierząt i ich młodych były tak ogromne, że mogły się one zachowywać czasowo niemal jak odrębne gatunki. Zajmowały inne nisze pokarmowe, inne przestrzenie i środowiska, inaczej polowały, jadły i żyły. Młode zauropody sięgały np. po inną i gdzie indziej rosnącą roślinność niż rodzice. Stanowiły alternatywę, a nie jedność.
Ssaki to rodzice zdecydowanie nadopiekuńczy
Nawet jeżeli dinozaury przejawiały jakąś formę opieki nad młodymi, to nie taką jak u ssaków. Amerykańscy badacze nazwali nawet rodziców ssaków „nadopiekuńczymi”, które zajmują się młodymi bardzo długo, gdy też są już sporej wielkości. Dinozaury z całą pewnością tak nie robiły, co sprawiało, że w ich czasach ekosystemy budowane były inaczej niż w erze ssaków. „Dinozaury były raczej jak matki i ojcowie, które wieszają dzieciom klucz na szyi, a nie robią za nie wszystko” – powiedział obrazowo Thomas Holtz.
Duże lęgi swobodnie i samodzielnie żyjących piskląt dinozaurów sprawiały, że ekosystemy zapełniały się sporą liczbą niedużych, niedojrzałych dinozaurów, co tworzyło zupełnie nowe warunki środowiskowe w mezozoiku. Konsekwencje ekologiczne były ogromne – mówią naukowcy. A Thomas Holtz uzasadnia: „Jeśli jednak potraktujemy młode dinozaury jako w praktyce osobniki stanowiące funkcjonalnie niemal odrębne gatunki niż rodzice i żyjące inaczej niż rodzice aż do dorosłości, następnie przeliczymy to wszystko i przełożymy na ekosystem, okaże się, że całkowita liczba gatunków funkcjonalnych w tych zbiorowiskach kopalnych dinozaurów jest średnio większa od tej, którą obserwujemy w przypadku ssaków”. A świat mezozoiku był znacznie bogatszy z tego punktu widzenia. Miał inne łańcuchy pokarmowe i inne zależności, a dinozaury nie wolno z tego powodu traktować jaklo ścisłych odpowiedników ssaków, ptaków czy gadów.














