Donald Trump podczas swojego przemówienia na konwencji Partii Republikańskiej powiedział, że świat jest pogrążony w międzynarodowych kryzysach. – Wojna teraz szaleje w Europie i na Bliskim Wschodzie. Rosnące widmo konfliktu wisi nad Tajwanem, Koreą, Filipinami i całą Azją, nasza planeta chwieje się na krawędzi trzeciej wojny światowej, to będzie wojna, jakiej jeszcze nie było ze względu na broń, bo broń to już nie są czołgi jadące do przodu i z powrotem, i strzelające do siebie nawzajem – stwierdził.

Zobacz wideo Magdalena Górnicka-Partyka: Biden wciąż myśli, że jest w stanie pokonać Trumpa

Donald Trump: USA są wykorzystywane przez tak zwanych sojuszników

Dalej przekonywał, że zakończy „każdy kryzys międzynarodowy”, do którego doprowadziła obecna administracja USA. – Włączywszy w to okropną wojnę Rosji z Ukrainą, do której nigdy by nie doszło, gdybym był prezydentem i wojnę spowodowaną atakiem na Izrael, do której nigdy by nie doszło, gdybym był prezydentem – mówił Trump. Później podkreślił, że był pierwszym prezydentem w historii najnowszej, który nie wywołał nowej wojny.

W trakcie przemówienia wspomniał o Viktorze Orbanie. – Prasa go nie lubi, bo jest twardy […]. Viktor Orban powiedział: „Rosja się go (Trumpa – red.) bała, Chiny się go bały, wszyscy się go bali, nic by się nie stało, pokój był na świecie, a teraz świat wybucha dookoła nas” – powiedział. Dalej wymieniał, że za prezydentury Georga Busha Rosja najechała Gruzję, za prezydenta Obamy Krym, za obecnej administracji najechała całą Ukrainę. – Za prezydenta Trumpa Rosja nie wzięła nic – powiedział. Trump przekonywał też, że inne kraje „wykorzystują” Stany Zjednoczone. – Pomyślcie o tym, często te kraje są uważane za tak zwanych sojuszników – powiedział do zebranych. 

Donald Trump oficjalnie przyjął nominację Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. – Kandyduję na prezydenta całej Ameryki, a nie połowy Ameryki, ponieważ wygrana dla połowy Ameryki to nie jest zwycięstwo. Dlatego dziś wieczorem z wiarą i oddaniem, z dumą przyjmuję waszą nominację na prezydenta Stanów Zjednoczonych – powiedział na konwencji w Milwaukee.

USA. Rośnie presja na Joe Bidena. Wycofa się z wyścigu o prezydenturę?

Tymczasem, jak nieoficjalnie informują amerykańskie media, na Joe Bidenie cały czas wywierana jest presja, by zrezygnował z udziału w wyborach. Portal Axios podał, że ubiegający się o reelekcję 81-letni amerykański prezydent prywatnie pogodził się z rosnącą presją, złymi sondażami i krytyką, która uniemożliwiła mu kontynuowanie kampanii. Liderzy demokratów, przyjaciele Joe Bidena i najważniejsi darczyńcy uważają, że urzędujący prezydent nie może wygrać listopadowych wyborów i zmienić postrzegania swojego wieku przez opinię publiczną. W mediach pojawiła się informacja, że Biden może podjąć decyzję w kwestii wyborów w ten weekend.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.