„Morawiecki w Bukareszcie poparł George Simiona w wyborach na prezydenta Rumunii” – napisał na platformie X w sobotę Donald Tusk. Podkreślił, że popierany przez byłego premiera Polski, rumuński polityk „to lider jawnie prorosyjskiej i antyeuropejskiej partii AUR”.
Przekazał również, że „Rumunia jest kluczowym partnerem w obronie wschodniej granicy Unii i NATO„. „Już nawet nie udają” – dodał, wskazując na ugrupowanie Prawa i Sprawiedliwości.
Wybory w Rumunii. Donald Tusk a Mateusz Morawiecki
Na odpowiedź Mateusza Morawieckiego nie trzeba było długo czekać. Wiceprezes PiS zwrócił się do Donalda Tuska nazywając go „politycznym dzieckiem niemiecko-rosyjskiego resetu, za który dziś płacimy ogromną cenę”.
Dodał, że obecny premier powinien „raczej milczeć. Ewentualnie przeprosić”.
W poście umieścił również przeróbkę fotografii, stylizowanej na stare zdjęcie rodzinne, na którym Angela Merkel i Władimir Putin trzymają swoje dziecko – Donalda Tuska.
Rumunia. Powtórzone wybory prezydenckie
Powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii odbędą się w maju. Pierwszą turę zaplanowano na 4 maja, a ewentualna druga odbędzie się dwa tygodnie później.
Start w majowym wyścigu o fotel prezydencki ogłosili liderzy prawicowych partii AUR i Partii Młodych Ludzi, George Simion i Anamaria Gavrila. Tego pierwszego z partii AUR poparł były premier Polski Mateusz Morawiecki.
AUR to radykalna, skrajnie prawicowa partia. Chociaż ugrupowanie zapewnia, że nie jest przeciwko Unii Europejskiej i NATO, to domaga się jednak więcej szacunku i suwerenności dla Rumunii.
Ponadto partia występuje przeciwko pomocy wojskowej dla Ukrainy, twierdząc, że nie leży ona w interesie kraju. AUR odrzuca również wszelkie zarzuty o prorosyjskość, ale według ekspertów de facto jej narracja sprzyja interesom Kremla.
Wybory prezydenckie w Rumunii. Unieważnione głosowanie
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbyła się 24 listopada 2024 roku. Niespodziewanie wygrał ją skrajnie prawicowy polityk Calin Georgescu.
Jednak na początku grudnia rumuński Sąd Konstytucyjny podjął decyzję o nieuznaniu wyników wyborów i powtórzeniu głosowania, argumentując, że sztab wyborczy Georgescu dopuścił się naruszenia prawa wyborczego i nieprzejrzystego finansowania kampanii, oraz zwracając uwagę na możliwą ingerencję Rosji w proces wyborczy.
Ostatecznie Sąd Konstytucyjny zdecydował o niedopuszczeniu do wyborów Calina Georgescu.