Tragedia w Czechach: W sobotę (11 stycznia) o godzinie 23.17 wybuchł pożar w restauracji „U Kojota” w mieście Most. W wyniku zdarzenia zginęło sześć osób, a osiem zostało rannych. Sześcioro spośród poszkodowanych odniosło poważne obrażenia. Śledczym nie udało się dotychczas ustalić tożsamości ofiar śmiertelnych.

Wybuch gazu: Przyczyną tragedii była najprawdopodobniej eksplozja butli w ogrzewaczu gazowym, który był wykorzystywany w ogródku restauracyjnym. Ratownicy relacjonowali, że ogień błyskawicznie objął cały obiekt. – Gdy przyjechaliśmy na miejsce, cały budynek restauracji był jednym płomieniem – przekazał Zdenek Bláha, który kierował akcją strażaków.

Zobacz wideo 13-letnia dziewczyna potrącona na przejściu dla pieszych w Miliczu. Sprawca uciekł

Akcja gaśnicza: Bláha opowiadał ponadto, że w momencie zdarzenia na zewnątrz panował mróz, co dodatkowo utrudniało działania ratowników. – Interwencja była bardzo trudna – podsumował. W akcji uczestniczyło łącznie 13 jednostek straży pożarnej oraz ratownicy medyczni. Na miejsce wezwany został również helikopter lotniczego pogotowia ratunkowego.

Ocalony mężczyzna: Wśród poszkodowanych znajduje się gość restauracji, którego rozprzestrzeniający się ogień uwięził w toalecie lokalu. Mężczyzna został uratowany z płonącego budynku przez zespół strażaków, ale odniósł ciężkie obrażenia. Podczas akcji gaśniczej ranna została również jedna osoba z jednostki ochotniczej straży pożarnej. Osoby poszkodowane trafiły do klinik w Pradze, Uściu nad Łabą oraz Moście.

Ewakuowano około 30 osób: W momencie wybuchu w restauracji znajdowało się około 20 gości i pracowników. Ponadto konieczna okazała się ewakuacja 10 osób z sąsiedniego budynku mieszkalnego. Aby zapewnić im tymczasowe schronienie, na miejsce podstawiono dwa autobusy. Ewakuowani mogli wrócić do swoich domów dopiero w godzinach porannych.

Reakcja rządu: – Wyrazy współczucia dla wszystkich, których dotknęło to nieszczęście. Chciałbym też podziękować ratownikom za ich profesjonalną i szybką reakcję – powiedział minister spraw wewnętrznych Vit Rakušan, który udał się na miejsce tragedii.

Przeczytaj również: „Tragiczny pożar pod Poznaniem. Do szpitala zgłosił się poparzony człowiek. Mógł być znajomym zmarłego”.

Źródła: Český rozhlas, Straż Pożarna Republiki Czeskiej, IAR

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.