Co się stało: Na statku Koala cumującym w rosyjskim porcie w Ust-Ługa w obwodzie leningradzkim doszło do eksplozji. Załoga uciekła z pokładu. Statek po eksplozjach zaczął napełniać się wodą. Rosyjski kanał Baza na Telegramie przekazał, że miał przewozić 130 tysięcy ton mazutu – ciężkiego oleju opałowego. Kiedy w grudniu ubiegłego roku w Rosji awarii uległy dwa inne tankowce przewożące tę substancję, organizacje pozarządowe, takie jak Greenpeace, alarmowały, że jej wyciek może być bardzo niebezpieczny dla środowiska.
Co mówią rosyjskie służby: Federalna Agencja Transportu Morskiego i Śródlądowego (Rosmorrechflot) przekazała, że eksplozja „miała miejsce w maszynowni”. Zapewniono, że zbiorniki ładunkowe nie zostały uszkodzone. „Wypadek nie spowodował rozlania ładunku ani wycieku produktów ropopochodnych, a żaden z członków załogi nie został ranny” – dodano. Z kolei gubernator obwodu leningradzkiego Aleksandr Drozdenko oświadczył, że incydent został „spowodowany przez człowieka„.
Historia statku: Jak pokazuje portal Vesselfinder, który zajmuje się śledzeniem statków, Koala jest tankowcem do przewozu ropy naftowej. Został zbudowany w 2003 roku i obecnie pływa pod banderą Antigui i Barbudy. Do portu wpłynął w czwartek (6.02). Zarządcą statku jest cypryjska firma Lagosmarine, która na początku tego roku została objęta sankcjami przez USA jako część tzw. floty cieni – informuje Radio Svoboda.
Przeczytaj także: Putin zdecydował. Polska oberwała restrykcjami Moskwy jako „nieprzyjazny kraj”
Źródła: The Moscow Times, Radio Svoboda, Greenpeace, eadaily.com, VesselFinder, IAR