W ostatnim roku produkcja przemysłu chemicznego w Europie spadła. – Jeśli popatrzymy na wskaźniki produkcji w zeszłym roku, to pomimo tego, że w skali globalnej był niewielki wzrost, to był on głównie w Chinach i Rosji. W Europie notowaliśmy spadki. Przemysł w ogóle, a szczególnie przemysł wysokoenergetyczny cierpi w tym momencie, widać, że produkcja przenosi się na inne kontynenty – powiedziała w wywiadzie dla Wprost Katarzyna Byczkowska, dyrektorka zarządzająca, BASF Polska.

Wysokie koszty energii

Powodów, dla których europejska produkcja chemiczna zaczyna się kurczyć jest wiele. Wśród najważniejszych Katarzyna Byczkowska wymienia rosnące ceny energii, a co za tym idzie, wysokie koszty działalności.

– Energia jest droga, Europa nie jest samowystarczalna energetycznie, są takie momenty, że gaz potrafi być w USA 3-krotnie tańszy – powiedziała.

Nadmiar regulacji

Przedsiębiorcy z różnych branż zwracają uwagę na fakt, że liczne regulacje, którym podlegają europejskie firmy, wpływają negatywnie na konkurencyjność europejskiej gospodarki. Zwłaszcza w obliczu kryzysu, kiedy przedsiębiorstwa walczą o to, by utrzymać się na powierzchni.

– W okresie prosperity regulacje są pewną przeszkodą, są frustrujące, spowalniają pewne procesy, ale można sobie z nimi poradzić. Natomiast kiedy mamy walkę o byt, to regulacje nie pomagają temu, żeby utrzymać przedsiębiorstwa.

Zdaniem dyrektorki generalnej BASF Polska, warunkiem koniecznym do zachowania konkurencyjności europejskich firm na globalnym rynku jest zapewnienie dostępu do taniej, zielonej energii.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.