Frankowicze, którzy zawarli ugody z bankami, mogą stanąć przed koniecznością zapłaty podatku dochodowego od otrzymanych dodatkowych świadczeń. Jak informuje „Rzeczpospolita”, fiskus uznaje te kwoty za przychód podlegający opodatkowaniu według skali podatkowej, co oznacza stawki 12% lub 32%, w zależności od wysokości dochodu.

Podatek za ugodę z bankiem

Przykładem jest sytuacja kredytobiorczyni, która w ramach ugody otrzymała znaczną sumę w zamian za odstąpienie od dalszych roszczeń wobec banku. Organy skarbowe zakwalifikowały to świadczenie jako przychód z tzw. innych źródeł, nieobjęty zwolnieniem podatkowym przewidzianym w rozporządzeniu ministra finansów dotyczącym zaniechania poboru podatku od umorzonych wierzytelności kredytowych.

Jak mówi w rozmowie z dziennikiem Adwokat Maciej Małanicz-Przybylski z kancelarii KBiW, banki w ugodach często przyznają dodatkowe świadczenia, określane np. jako wynagrodzenie za odstąpienie od roszczeń. Niestety, takie kwoty nie są objęte zaniechaniem poboru podatku, co skutkuje obowiązkiem ich opodatkowania.

W innym przypadku frankowicz, który zrzekł się roszczeń wobec banku, otrzymał uzgodnioną kwotę, a bank wystawił mu formularz PIT-11. Oznacza to, że jeśli jego dochód mieści się w pierwszym progu podatkowym, zapłaci 12% podatku, a jeśli przekracza próg – 32%.

Negocjacje ugody frankowej

Eksperci sugerują, że kredytobiorcy powinni negocjować z bankami takie formy ugód, które nie generują dodatkowych obciążeń podatkowych. Przykładowo, zamiast otrzymywać dodatkowe świadczenie za odstąpienie od roszczeń, bank mógłby skalkulować kwotę do zwrotu jako różnicę między ustalonym saldem kredytu a nadpłaconymi przez klienta środkami.

Warto zatem, aby frankowicze przed podpisaniem ugody dokładnie przeanalizowali jej warunki pod kątem potencjalnych konsekwencji podatkowych i skonsultowali się z doradcą podatkowym.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.