
-
Silne mrozy bez pokrywy śnieżnej zagrażają uprawom oraz oziminom i mogą prowadzić do ich wymarznięcia.
-
Prof. Zuzanna Sawinska podkreśla, że warstwa śniegu co najmniej 5 cm chroni rośliny nawet przy silnych mrozach.
-
Topniejący szybko śnieg nie dostarcza glebie odpowiedniej ilości wody, co osłabia zasoby wodne rolnictwa.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W rozmowie z PAP prof. UPP dr hab. Zuzanna Sawinska z Wydziału Rolnictwa, Ogrodnictwa i Biotechnologii poznańskiej uczelni zaznaczyła, że z punktu widzenia rolnictwa śnieg jest przede wszystkim zasobem wodnym oraz ochroną przed przemarznięciem roślin.
– Im większe chłody bez pokrywy śnieżnej, tym rośliny są bardziej narażone na uszkodzenie, a nawet wymarznięcie. Przy pokrywie o grubości co najmniej 5 cm śniegu rośliny będą chronione do temperatur rzędu -10 czy -15 stopni Celsjusza. A takie temperatury mogą się nam przytrafić – powiedziała.
Badaczka wyjasniła, że w latach 80-tych XX w. średnia grubość pokrywy śnieżnej w Polsce wahała się między 15 a 25 cm. Śnieg utrzymywał się mniej więcej od połowy listopada do – zazwyczaj – końca stycznia, a czasem do początku lutego. – W latach 90-tych XX w. średnia grubość pokrywy zmniejszyła się do 7-10 cm, a czas jej utrzymywania skrócił się do stycznia. Oczywiście zdarzały się też śnieżne zimy utrzymujące się do końca lutego. Od końca lat 90-tych obserwujemy coraz więcej de facto bezśnieżnych zim, w czasie których średnia dobowa temperatura nie spada poniżej zera – opisała.
Rośliny się dostosowują, ale potrzebują śniegu
Zapytana o dane dotyczące aktualnej średniej grubości pokrywy śnieżnej w naszym kraju prof. Sawinska wskazała, że trudno byłoby ją obliczyć. – Chyba nikt się nie zdecyduje na takie obliczenia, biorąc pod uwagę, że obecnie w trakcie zim mamy naprawdę pojedyncze tygodnie z opadami śniegu. Do tego są one bardzo zróżnicowane w poszczególnych regionach kraju – zaznaczyła.
– Rośliny się dostosowują. Poradzą sobie bez śniegu, choć zagrożeniem są dla nich bardzo duże mrozy w czasie bezśnieżnej zimy. Gdy mamy temperatury, sięgające w grudniu 10 stopni powyżej zera, to i tak nie możemy mówić o wegetacji roślin, a jednocześnie nie hartują się one do niskich temperatur. Jeżeli po tak ciepłych dniach, temperatura spadnie do -10 czy -15 stopni, jak np. w 2012 i 2017 r., wymarznie bardzo dużo ozimin – powiedziała.

Badaczka zwróciła uwagę, że poplony/międzyplony, czyli rośliny wysiewane na polu po zbiorze głównej uprawy, chronią glebę przed erozją. – Ale jeśli poplon nie rozwinął się dostatecznie, jest go niewiele, to nie pokrywa całej powierzchni gleby. Wiele zależy od tego, jak obfita będzie masa organiczna pozostawiona przez poplon. Jednak tak ważnego dla rolnictwa śniegu w 100 proc. nie zastąpimy ani międzyplonami, ani np. agrowłókniną mającą chronić przed wczesnowiosennymi przymrozkami – zaznaczyła.
Śnieg nie powinien topić się zbyt szybko
Mówiąc z kolei o roli śniegu jako zasobie wodnym, prof. Sawinska zaznaczyła, że ważne jest to jak szybko stopi się pokrywa śnieżna.
– Jeśli śnieg stopi się szybko, to ów zasób wody będzie mniejszy. Z naszego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdyby śnieg zalegał na lekko wilgotnej, wierzchniej warstwie gleby i topił się powoli. Bo im wolniej trwa topnienie, tym więcej wody zgromadzi gleba. Natomiast jeżeli śnieg spadnie na zamarzniętą ziemię, to niestety topiąc się, większość wody spłynie do rzek, a nie wsiąknie w głąb gruntu – wskazała.













