Minister finansów Andrzej Domański był w piątek gościem programu „Jeden na Jeden” w TVN 24. Szef resortu finansów odniósł się do wczorajszej konferencji prasowej prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego podczas której przedstawiono prognozy dotyczące inflacji w Polsce. Wynika z nich, że inflacja w tym roku wyniesie 4,9 proc., w 2026 roku będzie to 3,4 proc., a w 2027 roku uda się osiągnąć cel inflacyjny NBP, czyli 2,5 proc.

Inflacja niższa niż szacuje NBP?

Domański podkreślił, że prognozy Ministerstwa Finansów są nieco bardziej optymistyczne. – My w ministerstwie finansów oczekujemy, że inflacja na koniec roku będzie bliżej 4 proc. a nie 5 proc., jak oczekują analitycy NBP – powiedział minister finansów.

Domański podkreślił, że choć wskaźnik ten jest wysoki, to – jak przypomniał – w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości inflacja wynosiła ponad 18 proc.

W środę Rada Polityki Pieniężnej (RPP) po raz 16. z rzędu zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, co oznacza, że główna stopa procentowa wciąż wynosi 5,75 proc. Podczas wczorajszej konferencji szef banku centralnego tłumaczył, że „stabilizacja stóp procentowych jest obecnie absolutnie konieczna, aby sprowadzić inflację do celu inflacyjnego NBP”.

„Wysokie stopy procentowe szkodzą wzrostowi gospodarczemu”

Odnosząc się do faktu, iż od blisko 1,5 roku stopy procentowe pozostają na tym samym poziomie, minister finansów podkreślić, że wysokie stopy procentowe nie wpływają pozytywnie na wzrost gospodarczy. – Ja się w krytykę NBP nie mogę wdawać. Jest rzeczą jednoznaczną, że wysokie stopy procentowe szkodzą wzrostowi gospodarczemu, szkodzą możliwości zaciągania kredytów, chociażby na cele mieszkaniowe – powiedział Domański.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.