Władze Izraela prowadzą pertraktacje z palestyńskim Hamasem. Kierownictwo organizacji terrorystycznej przekazało, że jest gotowe na pięcioletni rozejm, o ile Tel Awiw zgodzi się na stawiane przez nie warunki. Chalil Al-Hajja, członek kierownictwa Hamasu, wskazał, że należy do nich zgoda na rozwiązanie dwupaństwowe (równoległe istnienie Palestyny i Izraela) oraz utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego w granicach sprzed wojny sześciodniowej z 1967 roku. Strona palestyńska domaga się również wpuszczenia do kraju potomków mieszkańców, którzy w 1948 roku opuścili ziemie należące obecnie do Izraela. Więcej na ten temat w artykule: „Hamas proponuje Izraelowi kilkuletni rozejm. Żąda spełnienia tylko jednego warunku”.

Zobacz wideo
Masowe protesty na amerykańskich uczelniach – o co chodzi?

Rozmowy między Izraelem a Hamasem. Od ich wyniku zależy decyzja o inwazji na Rafah

Funkcje mediatora w rozmowach między Izraelem a Hamasem pełni strona egipska. Tel Awiw domaga się od organizacji terrorystycznej zawieszenia broni oraz uwolnienia części izraelskich zakładników. Rz±d ostrzega jednocześnie, że to ostatnia szansa na zawarcie porozumienia. W przeciwnym razie podjęta zostanie decyzja o rozpoczęciu inwazji na Rafah. W ocenie strony izraelskiej miasto zlokalizowane na południu Strefy Gazy stało się głównym bastionem bojowników z Hamasu.

W rozmowie z „The Times of Israel” jeden z urzędników ocenił trwające dyskusje jako „bardzo dobre i skoncentrowane”. Stwierdził, że obydwie strony przejawiają dobre intencje oraz że rozmowy przynoszą postępy. Hamas zapowiedział, że w poniedziałek (29 kwietnia) delegacja organizacji pojawi się w Kairze, aby przedstawić swoje stanowisko wobec izraelskich warunków.

Według amerykańskiego portalu informacyjnego Axios najnowsza propozycja Izraela obejmuje chęć rozmów na temat „przywrócenia trwałego spokoju” w Strefie Gazy po uwolnieniu zakładników. Powołując się na izraelskich urzędników, Axios zwraca uwagę, że po raz pierwszy od początku wojny w Strefie Gazy Izrael zasugerował, że jest otwarty na dyskusję o zakończeniu wojny.

Skrajna prawica domaga się zerwania pertraktacji z Hamasem. „Kapitulacja wobec nazistów”

Izraelskie media wskazują, że premier Binjamin Netanjahu jest nastawiony na doprowadzenie do rozejmu. Jego starania spotykają się jednak z oporem skrajnie prawicowej części koalicji rządowej – ministra finansów Becalela Smotricza oraz ministra bezpieczeństwa narodowego Itamara Ben Gewira, polityków ze skrajnie prawicowych, syjonistycznych partii, które wchodzą w skład koalicji rządowej. Ministrowie krytycznie odnieśli się w mediach społecznościowych do planów rozejmu i grożą, że zgoda na zawieszenie broni oraz odwołanie inwazji na Rafah doprowadzi do rozpadu rządu.

Minister Smotricz stwierdził we wpisie na portalu X, że planowana ugoda z Hamasem jest jednoznaczna z kapitulacją oraz zapowiedział, że przyjęcie palestyńskich warunki zagrozi istnieniu państwa Izrael. „Panie premierze, powinno to być absolutnie jasne – nie ma pan na to mandatu! Kapitulacja wobec nazistów jest niezgodna z podstawowymi zasadami naszego rządu” – dodał. W kolejnym wpisie polityk ocenił ponadto, że przez odwołanie ofensywy na Rafah „rząd straci prawo istnienia”.

Podobne sygnały wysyła również Ben Gewir, który w niedzielę przypomniał internautom swój wpis z końca stycznia tego roku. Ostrzegał w nim krótko, że zgoda na zawarcie porozumienia jest równoznaczna z rozwiązaniem rządu. W ocenie ministra bezpieczeństwa narodowego Hamas dąży do ugody, ponieważ boi się ofensywy na Rafah. Zdaniem Bez Gewira to jednoznaczny sygnał, że rząd izraelski powinien podjąć decyzję o inwazji.

USA ostrzega Izrael przed inwazją na Rafah. „Pogłębi tragiczny kryzys humanitarny”

Agencja Associated Press przypomina, że w Rafah schronienie znalazło około miliona Palestyńczyków uciekających z innych regionów Strefy Gazy, do czego zresztą wzywał Izrael. Mieści się tam również przejście graniczne z Egiptem, przez które na terytorium Palestyny dociera znaczna część pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej. Izrael od kilku miesięcy informuje, że prowadzi przygotowania do ofensywy. Jeszcze na początku kwietnia Netanjahu zapewniał, że inwazja jest nieunikniona.

Plany inwazji na Rafah spotkały się z krytyką ze strony Stanów Zjednoczonych, największego partnera Izraela. W marcu tego roku prezydent Joe Biden ostrzegał premiera Netanjahu, że decyzja o rozpoczęciu ofensywy byłaby „błędem”. – Doprowadziłaby ona do śmierci większej liczby niewinnych cywilów, pogłębiłaby tragiczny kryzys humanitarny i anarchię w Strefie Gazy oraz jeszcze bardziej odizolowała Izrael na arenie międzynarodowej – ocenił również doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan, cytowany przez Al Jazeerę.

Wojna w Strefie Gazy rozpoczęła się 7 października ubiegłego roku, kiedy Hamas zaatakował Izrael. Palestyńscy terroryści zabili wówczas ponad 1,2 tys. osób i wzięli ponad 240 zakładników. Od tamtej pory wojsko izraelskie prowadzi ataki na Strefę Gazy, w których zginęło już prawie 34,5 tysiąca Palestyńczyków.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.