Michał Probierz potrafi zaskoczyć. Wydawało się, że kadra na Euro 2024 zostanie ogłoszona wieczorem, a tymczasem selekcjoner reprezentacji Polski zrobił to przed południem. Gdy już natomiast zobaczyliśmy listę nazwisk, to w oczy rzucał się brak Matty’ego Casha. Co prawda w doniesieniach medialnych z ostatnich dni przewijała się informacja, że zabraknie dla niego miejsca nawet w szerokim zestawieniu, ale trzeba to traktować jako sensację. Nawet jeśli Cash nie spisywał się drużynie narodowej na miarę oczekiwań, to wciąż mówimy o zawodniku, którego umiejętności są spore.

Jacek Bąk broni Matty’ego Casha

– Mamy do czynienia z tzw. farbowanym lisem. Tutaj spotkała go zmiana kulturowa, wychował się w innym miejscu, nie zna naszego języka. Myślę, że to na pewno rola kapitana i trenera, by czuł się dobrze w reprezentacji Polski. Nie mnie oceniać, czy tak rzeczywiście jest. Rezygnujemy z gracza występującego na co dzień w Premier League, który nawet wchodząc z ławki na 20 może 30 minut, mógłby dać odpowiednią jakość. Moim zdaniem mimo wszystko o braku jego powołania zadecydowało to, że jest podatny na kontuzje. Była obawa, że podczas turnieju coś złapie i wypadnie z gry – mówi w rozmowie z „Wprost” Jacek Bąk, wieloletni kapitan reprezentacji Polski, 96-krotny reprezentant Polski.

Bąk postanowił się odnieść także do Sławomira Peszki. Były reprezentant kraju bowiem w jednym z programów wypowiedział kontrowersyjne słowa na temat Casha. Bąk ma zupełnie odmienne zdanie.

– Sławek Peszko powiedział, że Matty Cash chce się przez reprezentację wypromować. To chyba nie tędy droga. On już to zrobił poprzez grę w Premier League. Zbierał naprawdę pochlebne recenzje. Myślę, że na kadrę nie przyjeżdża się po to, żeby się wypromować, zdobyć gdzieś nowy kontrakt. Nie zgadzam więc ze Sławkiem, wyjechał trochę za daleko ze swoją opinią – dodał Bąk.

Jan Bednarek w podstawowym składzie?

Z powołań rozesłanych przez Probierza można wywnioskować, że trener zamierza znów występować z dwójką wahadłowych i trójką środkowych obrońców. W kadrze jest bowiem tylko jeden nominalny prawy defensor, a brakuje choćby Tomasza Kędziory, który zdobył niedawno mistrzostwo Grecji w barwach PAOK-u Saloniki i mógłby taką rolę pełnić.

– To jest decyzja trenera i wiadomo, że on wszystkim nie dogodzi, a sam obserwuje dogłębnie grupę zawodników i wtedy analizuje, kto mu bardziej pasuje do kadry, a kto nie. Trzeba to uszanować. W przypadku braku Kędziory nie mówiłbym o wielkiej niespodziance, a na pewno nie takiego rozmiaru jak nieobecność Casha – ocenił nasz rozmówca.

Istotne będzie, w jaki sposób Probierz poukłada swoją drużynę w defensywie. W poprzednich latach sporo było narzekań ze strony kibiców i ekspertów na grę Jana Bednarka. Tymczasem wiele wskazuje na to, że środkowy obrońca Southampton przy grze trójką w centrum defensywy, może być jednym z pierwszych dwóch wyborów trenera Probierza.

– Jan Bednarek rzeczywiście miał trochę nieudanych spotkań w reprezentacji Polski, ale w klubie pokazuje, że potrafi grać. Wszedł z Southampton do Premier League, a zadanie nie było łatwe. Jest w rytmie meczowym i w ciemno zakładam, że będzie grał w podstawowym składzie na Euro. Poza nim w środkowej trójce pewniakiem wydaje się Jakub Kiwior i ja postawiłbym jeszcze na Sebastiana Walukiewicza. Być może pod uwagę byłby też tutaj brany Bartosz Salamon, ale w ostatnich tygodniach jest w mizernej dyspozycji – przeanalizował Bąk.

Probierz powołał pięciu napastników. Jest w kim wybierać

Dotychczas selekcjoner reprezentacji Polski przyzwyczajał do tego, że najczęściej powołuje na zgrupowanie trzech napastników. Teraz jednak sytuacja ma inny wymiar i Probierz wolał się zabezpieczyć w postaci aż pięciu piłkarzy na tej pozycji. Pozostaje tylko pytanie, kto byłby obecnie najlepszym kandydatem do duetu z Robertem Lewandowskim, o ile szkoleniowiec zdecyduje się na wariant z dwoma napastnikami od pierwszej minuty.

– W przypadku napastników jeden albo dwóch z nich wypadnie z tej ostatecznej kadry. Tutaj do Roberta Lewandowskiego możemy rzucać monetą, kto powinien grać. Widzimy doskonale, że są spore wahania dyspozycji. Nie wykluczam natomiast, że Probierz wystawi dwóch napastników, gdzie Lewandowski znów często będzie się cofał po piłkę i ściągał na siebie uwagę obrońców. Kluczowe mogą być mecze towarzyskie przed Euro, które powinny sporo powiedzieć trenerowi na temat ofensywy – zakończył Bąk.

Wspomniane wyżej mecze towarzyskie odbędą się 7 oraz 10 czerwca. Oba spotkania zagramy na PGE Narodowym. Najpierw biało-czerwoni zmierzą się z Ukrainą, a później z Turcją.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.