Przełomowa decyzja: W niedzielę (17 listopada) administracja prezydenta USA Joe Bidena zezwoliła Ukrainie na wykorzystanie amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu do atakowania celów znajdujących się na terytorium Rosji. Według wstępnych ustaleń zagranicznych mediów pociski mają zostać wykorzystane przede wszystkim w obwodzie kurskim. Obecnie w regionie tym tempa nabiera rosyjska kontrofensywa, prowadzona ze wsparciem północnokoreańskich żołnierzy.

Te pociski posłużą do ataków: „The New York Times” podaje, że do ataków wykorzystany zostanie najprawdopodobniej amerykański system rakietowy ATACMS o zasięgu około 300 kilometrów. Podobnego zdania są analitycy. „Warto przypomnieć, że w zasięgu ukraińskich ATACMS znajdują się setki istotnych celów wojskowych” – zaznaczył w mediach społecznościowych George Barros z Instytutu Badań nad Wojną (ISW).

Zobacz wideo Trump ujawnił nazwisko przyszłej szefowej wywiadu. Wybór mrozi krew w żyłach

Co znajdzie się w zasięgu rakiet? Analityk ocenił decyzję administracji Bidena jako „dobrą”, ale wskazał, że nie może ona ograniczać się do celów w obwodzie kurskim. Aby zilustrować znaczenie amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu, przypomniał opracowaną przez ISW interaktywną mapę. Uwzględnia ona 225 znanych celów na rosyjskim terytorium, których mogłyby sięgnąć rakiety. Należą do nich między innymi krytycznie ważne dla Rosjan bazy lotnicze.

Więcej na ten temat w artykule: „Przełomowa decyzja Bidena. Media: USA pozwoliły Ukrainie atakować cele w głębi Rosji”.

Źródła: ISW, „The New York Times”

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.