Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł, że prezydent USA jest częściowo chroniony przed odpowiedzialnością karną za swoje działania. Decyzja sądu oznacza dalsze opóźnienie procesu Donalda Trumpa o udział w spiskowaniu w celu podważenia wyniku wyborów w 2020 roku.

Zobacz wideo Andrzej Kohut: Jąkający się Biden, wyjątkowo zdyscyplinowany Trump – debata prezydencka w USA

USA. Jest orzeczenie Sądu Najwyższego ws. Donalda Trumpa

Stosunkiem sześciu do trzech głosów Sąd Najwyższy USA orzekł, że Donald Trump jest zwolniony z odpowiedzialności karnej za oficjalne działania podjęte podczas jego prezydentury. Sędziowie podkreślili jednak różnicę pomiędzy postępowaniem w ramach sprawowanej funkcji a działaniami o charakterze prywatnym. „Jeśli chodzi o nieoficjalne działania prezydenta, nie ma immunitetu” – podkreślono.

Sąd Najwyższy odesłał sprawę do sądu niższej instancji by zdecydował, czy działania podjęte przez Trumpa w związku z próbą podważenia wyniku wyborów, miały charakter oficjalny czy prywatny. Trójka sędziów, którzy nie zgodzili się z decyzją większości oceniła, że orzeczenie stawia prezydenta ponad prawem, nawet jeśli dokona poważnego przestępstwa.

Orzeczenie Sądu Najwyższego sprawia, że perspektywy procesu Trumpa przed wyborami wydają się niewielkie. Jeśli zwycięży w wyborach, może nakazać Departamentowi Sprawiedliwości wycofanie zarzutów. Trump pochwalił orzeczenie sądu we wpisie w swoich mediach społecznościowych. „Wielkie zwycięstwo dla naszej konstytucji i demokracji. Jestem dumny z tego, że jestem Amerykaninem” – napisał.

„Zdrada lub podżeganie do buntu nie powinny być podstawowymi uprawnieniami prezydenta”

Starszy doradca kampanii Joe Bidena, Michael Donilon stwierdził, że „Amerykanie już raz odrzucili obsesyjne dążenie Donalda Trumpa do władzy, Joe Biden dopilnuje, by odrzucili je na dobre w listopadzie (w wyborach prezydenckich – red.)”.

Lider demokratycznej większości w amerykańskim Senacie Chuck Schumer stwierdził, że „to smutny dzień dla Ameryki i smutny dzień dla demokracji”. – Zdrada lub podżeganie do buntu nie powinny być uważane za podstawowe konstytucyjne uprawnienia przyznane prezydentowi – dodał.

Republikański przewodniczący komisji sądownictwa Izby Reprezentantów Jim Jordan wyraził nadzieję, że „lewica zaprzestanie ataków na prezydenta Trumpa i stanie na straży demokratycznych norm”. Republikanin z Izby Reprezentantów Tom Emmer podkreślił z kolei, że „demokraci udowodnili, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby zniszczyć swojego głównego przeciwnika politycznego, Donalda Trumpa”.

Trump podważał wybory prezydenckie z 2020 roku. „Myślałem, że zostały sfałszowane i powinienem mieć do tego pełne prawo”

Donaldowi Trumpowi zarzuca się między innymi uczestnictwo w grupie przestępczej, której celem było nielegalne obalenie wyników wyborów prezydenckich z 2020 roku w stanie Georgia. Tuż po wyborach były prezydent, który według ówczesnych prognoz je przegrał, miał naciskać na władze stanu Georgia, by „znalazły głosy” potrzebne mu do zwycięstwa w tym stanie. Gdyby bowiem po ponownym przeliczeniu głosów okazało się, że to Trump, a nie obecny prezydent Joe Biden wygrał w Georgii, republikanin miałby szansę na drugą kadencję prezydenta. Były prezydent nie przyznaje się do żadnego ze stawianych mu zarzutów i twierdzi, że są one motywowane politycznie. Sąd Najwyższy analizował także między innymi kwestię rzekomej presji na ówczesnego wiceprezydenta Mike’a Pence’a, aby zablokował zatwierdzenie przez Kongres zwycięstwa Joe Bidena w wyborach.

– Jeśli kwestionujesz wybory, powinieneś być w stanie zakwestionować wybory. Myślałem, że zostały sfałszowane i powinienem mieć do tego pełne prawo. To, co się tutaj wydarzyło, jest parodią sprawiedliwości – mówił amerykański polityk w sierpniu ubiegłego roku tuż po aresztowaniu. Jak stwierdził, działania wymiarów sprawiedliwości to próba ingerencji w wybory. – Nigdy wcześniej nie było czegoś takiego w naszym kraju – dodał Trump. 

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.