O sprawie pisze „Gazeta Wyborcza”. Mieczysław Struk pozwał w 2023 roku przewodniczącego Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, który miał zasugerować, że województwo ma „prorosyjskie” poglądy, a kwestie ukrańskie nie są dla marszałka zbyt istotne, a także, iż Struka interesowały „krwawe ruble”. Określił go też mianem „rusofila”.
Wymiar sprawiedliwości usiłował dostarczyć kopie dokumentów posłowi, ale jak na razie bez skutku. Redakcja „GW” ustaliła, że sąd wyznaczył kuratora, który ma „odnaleźć Płażyńskiego”. Poseł PiS odniósł się do całej sprawy.
Płażyński zabrał głos. „Przeprowadziliśmy się”. Sąd wysłał odpis w czerwcu, w listopadzie mieszkanie wciąż było wymienione w oświadczeniu majątkowym polityka
Dziennik rozmawiał z rzecznikiem prasowym Struka, który potwierdził, że próby doręczenia pozwu były podejmowane wielokrotnie (poprzez wymiar sprawiedliwości i sądowego komornika). Jednak polityk PiS-u listu „nie odebrał” – mówi Michał Piotrowski. – To uniemożliwia rozpatrzenie sprawy przez sąd – tłumaczy.
W odpowiedzi na pytania „GW” Płażyński wskazuje jako powód zmianę miejsca zamieszkania. – Sprzedaliśmy [chodzi o jego małżonkę – radną PiS-u w pomorskim sejmiku – przyp. red.] mieszkanie i się przeprowadziliśmy, korespondencja przychodziła widocznie na stary adres, o czym nie wiedziałem. Nie wiem też o żadnym kuratorze – zapewnia szef GMZ. Sąd Okręgowy w Gdańsku podał dla „GW”, że próby dostarczenia pozwu – pod różne adresy – miały miejsce na wiele miesięcy jeszcze zanim Płażyńscy sprzedali swoje lokum.
Przykład: „odpis pozwu dla pozwanego został wysłany przez sąd pocztą na adres wskazany w pozwie początkiem czerwca 2023 roku” – czytamy, tymczasem z oświadczenia majątkowego Płażyńskiego z listopada 2023 możemy dowiedzieć się o „mieszkaniu o powierzchni 95 metrów kwadratowych”, w którego posiadaniu wówczas jeszcze był.
Płażyński był brany pod uwagę, jako kandydat na prezydenta w wyborach 2025
Poseł PiS – jeszcze przed ogłoszeniem „obywatelskiego” kandydata na prezydenta z poparciem Prawa i Sprawiedliwości, czyli szefa Instytutu Pamięci Narodowej Karola Nawrockiego – miał szansę być zgłoszonym do wyścigu wyborczego przez swoje ugrupowanie.
Małżonka parlamentarzysty – Natalia Nitek-Płażyńska – to natomiast radna (z tego samego ugrupowania), wybrana w ostatnich wyborach samorządowych do pomorskiego sejmiku.