Wywiad z kierowcą ciężarówki: Mateusz M., który jest podejrzany o spowodowanie karambolu na drodze S7, udzielił wywiadu reporterce „Faktw” TVN. Jak sam przyznał, nie wie, dlaczego nie hamował. – Głuchy dźwięk rozbijanych aut, jedno za drugim. Oczywiście, że nikomu nie chciałem krzywdy zrobić. Sam przed sobą nie jestem w stanie tego wytłumaczyć. Nie wiem, co się zadziało – powiedział kierowca. Jak przekazano w materiale „Faktów”, w dniu, gdy doszło do tragedii, 37-letni szef firmy transportowej nie musiał jechać w trasę. Chciał ułatwić pracę nowemu kierowcy. – Gdybym mógł cofnąć czas, to zrobiłbym cokolwiek innego – powiedział. 

Nowe ustalenia: Prokuratura Okręgowa w Gdasku poinformowała w czwartek, że na miejscu, gdzie doszło do wypadku, obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h. Wcześniej informowano, że wynosiło ono 80 km/h. 37-latek przebywa na wolności. Sąd nie zgodził się na jego areszt. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję

Zobacz wideo Nastolatkowie potrąceni przez tramwaj. Wystarczyła sekunda nieuwagi

Tragiczny karambol na S7: Do wypadku doszło w nocy z 18 na 19 października na remontowanym odcinku S7. Kierowca ciężarówki miał wtedy uderzyć w samochody stojące w korku. W efekcie zostało uszkodzonych łącznie 21 pojazdów, z czego kilka stanęło w ogniu. Zginęła czwórka dzieci, a kilkanaście osób zostało rannych. Kierowca ciężarówki usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu za to 15 lat więzienia. 

Więcej informacji znajdziesz w artykule: Nowe ustalenia ws. karambolu na S7. Kluczowa informacja uległa zmianie. 

Źródła: „Fakty” TVN, Gazeta.pl

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.