Armia USA zidentyfikowała żołnierzy po katastrofie lotniczej: Na pokładzie Black Hawka było trzech wojskowych. To starszy chorąży Andrew Eaves, który miał 39 lat i zanim został pilotem śmigłowców służył w marynarce wojennej (od 2007 do 2017 roku) oraz 28-latek, sierżant sztabowy Ryan O’Hara – w armii służył od 2014 r. Instruktorem podczas lotu szkoleniowego miał być Eaves. Nie wiadomo jednak, który żołnierz pilotował maszynę, gdy doszło do zderzenia z Bombardierem PSA Airlines . Nazwiska trzeciego żołnierza nie podano na prośbę rodziny. „The Washington Post”, powołując się na dwa anonimowe źródła, poinformował, że była to kobieta, pilotka.
Trump skrytykował armię po katastrofie pod Waszyngtonem: Według dziennikarzy nazwiska żołnierki nie podano również po tym, jak prezydent USA Donald Trump winą za katastrofę obarczył pilotów Black Hawka, wielokrotnie pytając, dlaczego nie zmienili kursu. Skrytykował też programy różnorodności, równości i integracji w armii. W portalu Truth Social napisał, że Black Hawk „leciał za wysoko, o wiele”. „To znacznie powyżej limitu 200 stóp. [Ograniczenie federalne dla helikopterów w tym rejonie w celu uniknięcia kolizji – red.]. To naprawdę nie jest zbyt skomplikowane do zrozumienia, prawda?” – pytał Trump.
Katastrofa pod Waszyngtonem: W środę 29 stycznia czasu lokalnego samolot pasażerski PSA Airlines, lecący z Wichita w stanie Kansas do Waszyngtonu, zbliżał się do lotniska Ronalda Reagana. Gdy przelatywał nad rzeką Potomak, zderzył się z wojskowym helikopterem Black Hawk. Obie maszyny wpadły do wody. Zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie samolotu i śmigłowca – łącznie 67 osób. Straż pożarna poinformowała, że 28 z 41 odnalezionych ciał udało się zidentyfikować. Służby mają również czarne skrzynki maszyn.
Więcej na temat katastrofy lotniczej pod Waszyngtonem przeczytasz m.in. w tekście „Kolejne wstrząsające nagranie katastrofy pod Waszyngtonem. Helikopter kierował się wprost na samolot”.
Źródła: „The Washington Post”, Truth Social/@realDonaldTrump, Gazeta.pl
