Roczny koszt zabezpieczenia polsko-białoruskiej granicy wynosi obecnie 2,5 miliarda złotych, co stanowi poważne obciążenie dla polskiego budżetu. Konflikt ten nie przybiera tradycyjnych form, lecz nosi znamiona wojny hybrydowej, która łączy w sobie elementy cyberataków, dezinformacji oraz nacisku migracyjnego. Polska zmaga się z tym wyzwaniem, delegując do ochrony granicy około 8 tysięcy funkcjonariuszy służb mundurowych, w tym policjantów i żołnierzy, pracujących w systemie rotacyjnym. Takie dane podała „Rzeczpospolita” w oparciu o niedawne doniesienia serwisu „Politico”.

Zwiększone nakłady na infrastrukturę graniczną

Zabezpieczenie granicy to nie tylko obecność służb. Znaczna część kosztów wynika z budowy muru, który ma na celu fizyczne ograniczenie możliwości nielegalnego przekraczania granicy. Konstrukcja ta, budowana na długości kilkuset kilometrów, jest wzmocniona najnowocześniejszymi technologiami monitoringu, co obejmuje m.in. kamery termowizyjne oraz systemy detekcji ruchu. Ponadto, trwała obecność tysięcy funkcjonariuszy wymaga zapewnienia odpowiedniego sprzętu, pojazdów i wyposażenia, co generuje dodatkowe koszty.

Nie bez znaczenia pozostaje także utrzymanie ośrodków, w których przebywają osoby zatrzymane za nielegalne przekroczenie granicy. Każdy z kilkunastu takich ośrodków wymaga codziennego wsparcia finansowego, co obejmuje nie tylko koszty personelu, ale również zapewnienie wyżywienia, opieki medycznej i innych potrzebnych usług.

Migranci jako narzędzie nacisku

Problem na granicy polsko-białoruskiej wynika przede wszystkim z polityki władz Białorusi oraz wsparcia ze strony Rosji. Mowa tu o tzw. wojnie hybrydowej, w której migranci stali się narzędziem nacisku na Unię Europejską. Od 2021 roku reżim Aleksandra Łukaszenki organizuje transport migrantów z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki do Mińska, a następnie umożliwia im próby nielegalnego przekroczenia granicy z Polską, Litwą czy Łotwą. Te działania są postrzegane jako element destabilizacyjnej strategii, której celem jest wywarcie presji na państwa europejskie i wprowadzenie zamętu w regionie.

Premier Donald Tusk poinformował niedawno unijnych liderów, że Polska ponosi roczne koszty w wysokości 600 milionów euro w związku z tym zjawiskiem, co stanowi równowartość ponad 2,5 miliarda złotych. Tę sumę potwierdził również wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Czesław Mroczek. Jak zaznaczył, bieżące utrzymanie bezpieczeństwa na granicy z Białorusią staje się coraz bardziej kosztowne.

Kontekst polityczny i międzynarodowy

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to tylko jeden z elementów szerszego kryzysu, który ma miejsce w Europie Wschodniej. W wyniku zbliżenia Białorusi do Rosji po wyborach prezydenckich w 2020 roku i brutalnego stłumienia protestów przeciwko fałszerstwom wyborczym, Mińsk znalazł się na marginesie europejskiej polityki. W odpowiedzi na sankcje nałożone przez Unię Europejską, Aleksander Łukaszenka postanowił wykorzystać problem migracyjny jako formę odwetu.

Białoruś, wspierana przez Rosję, sprowadza migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, a następnie kieruje ich na granice z państwami unijnymi. Działania te mają na celu destabilizację Polski i innych krajów wschodnich UE, jak Litwa i Łotwa. Migranci, często pozostawieni bez wsparcia i wywożeni w trudnych warunkach na granice, są wykorzystywani jako narzędzie politycznego nacisku.

Rosnące wyzwania dla Polski

W odpowiedzi na to zagrożenie, Polska nie tylko wzmacnia fizyczną ochronę granicy, ale także angażuje się w działania dyplomatyczne na forum Unii Europejskiej i NATO, by zwrócić uwagę na zagrożenie wynikające z działań Łukaszenki i Putina. Warto zaznaczyć, że oprócz Polski, zmagają się z podobnymi problemami także inne kraje bałtyckie, jak Litwa czy Łotwa, które również zostały dotknięte presją migracyjną.

Koszty związane z ochroną granicy nie dotyczą jedynie Polski. Cała Unia Europejska boryka się z tym problemem, próbując znaleźć odpowiedź na hybrydowe działania, które destabilizują region. Migracja z krajów objętych konfliktami, zwłaszcza z Syrii, Afganistanu i Iraku, jest w dużej mierze efektem globalnych napięć, na które Europa nie zawsze potrafi skutecznie odpowiedzieć.

Co dalej?

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pokazuje, że Europa musi być gotowa na nowe wyzwania w zakresie bezpieczeństwa, które coraz częściej przybierają formy działań hybrydowych. Polska, będąc jednym z krajów na wschodniej flance UE, odgrywa kluczową rolę w obronie granic wspólnoty. W tym kontekście rosnące koszty finansowe i organizacyjne ochrony granicy są koniecznym wydatkiem, mającym na celu zapewnienie bezpieczeństwa nie tylko dla Polski, ale i całej Europy.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.