Wicemistrzowie Polski z Wrocławia już pod wodzą nowego trenera Ante Simundzy rozpoczęli walkę o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Sytuacja jest dla piłkarzy Śląska trudna, bo wrocławianie w momencie rozpoczęcia poniedziałkowego meczu z Piastem Gliwice, mieli już dziewięć punktów straty do ostatniego bezpiecznego miejsca, gwarantującego byt w krajowej elicie.

PKO BP Ekstraklasa: Śląsk Wrocław zanotował kuriozalnego „swojaka”

Już w 14. minucie gospodarze na Tarczyński Arenie stracili gola numer 1. Do siatki trafił Jorge Felix, wykorzystując bierność przeciwników. Nie popisał się zwłaszcza Serafin Szota, który nie uprzedził rywala w polu karnym. W efekcie już po niespełna kwadransie „czerwona latarnia” musiała odrabiać straty.

Okazało się, że to jednak nie było najgorsze dla piłkarzy Śląska w pierwszych 45. minutach. W 25. minucie gola samobójczego zanotował bowiem Yehor Matsenko. Ukrainiec z zaufaniem zagrał futbolówkę do swojego bramkarza Rafała Leszczyńskiego. Mieszanina złego ustawienia nogi do piłki oraz nierównej murawy – co akurat na luty w Polsce nie jest specjalnym zaskoczeniem – dało kuriozalnego gola.

Błyskawicznie trafienie wywołało zagorzałą dyskusję wśród kibiców, którzy oglądają to spotkanie z wysokości transmisji telewizyjnej. W mediach społecznościowych wina za utratę rozłożona jest po równo na Leszczyńskiego i Matsenkę, a swoje „dostaje” również murawa obiektu wybudowanego przy okazji Euro 2012.

Dodajmy, że w maju 2025 we Wrocławiu odbędzie się finał Ligi Konferencji UEFA. Do tego czasu jednak centrala europejskiej piłki dokona odpowiedniej wymiany nawierzchni, żeby do takich sytuacji nie dochodziło.

Gwoli uzupełnienia, pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 1:2. Trafienie kontaktowe tuż przed przerwą zanotował Jakub Świerczok. Były napastnik reprezentacji Polski, który we Wrocławiu zdobywał gola w towarzyskim meczu kadry Polska – Rosja (1:1) w czerwcu 2021 roku. A teraz jest gra z „dziesiątką” w ostatniej drużynie ligi.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.