W grudniu zarząd Lecha Poznań podziękował za współpracę Johnowi van den Bromowi i oznajmił, że stanowisko trenera zespołu do końca sezonu będzie zajmował Mariusz Rumak. Była to decyzja nieco kontrowersyjna, patrząc na to, że Kolejorz miał realną szansę na walkę o mistrzostwo Polski. Zatrudniono bowiem szkoleniowca, który wypadł z wielkiej piłki w perspektywie prowadzenia wielkich drużyn z naszego kraju.

Trudno oglądać grę Lecha Poznań

Lech co prawda wciąż pozostaje w grze o mistrzostwo Polski, lecz nie dzięki swojej dobrej dyspozycji, ale przez to, że wiele drużyn z czołówki notuje wpadki. Kolejorzowi również się to zdarza. Pamiętamy doskonale przegraną z Puszczą Niepołomice (1:2), a w minioną niedzielę padł remis w domowym starciu z Cracovią (0:0).

To sprawia, że strata do Jagiellonii Białystok pozostaje na poziomie czterech punktów. Nie ustają natomiast pytania o przyszłość Mariusza Rumaka. Pod jego wodzą Lechici grają toporny futbol, który wręcz trudno oglądać. Niektórzy kibice domagali się tego, by władze Lecha podziękowali szkoleniowcowi za współpracę i na końcówkę sezonu znów zatrudnili kogoś nowego. Takie głosy było słychać przede wszystkim po wspomnianej wcześniej porażce z Puszczą.

Nie będzie wstrząsu w Lechu Poznań

Jak dowiedział się Tomasz Włodarczyk, dziennikarz portalu Meczyki.pl, Lech Poznań nie zamierza stosować nerwowych ruchów i zmieniać trenera na raptem cztery kolejki przed końcem rozgrywek. Praktycznie pewne jest natomiast, że Rumak nie będzie szkoleniowcem Kolejorza w kolejnym sezonie. Klub szuka już odpowiedniej opcji na następne rozgrywki.

Jeśli Lech skończy sezon bez mistrzostwa Polski, na co się zanosi, to kibice i włodarze będą mogli mówić o kiepskiej kampanii. Ekipa z Poznania bowiem nie weszła do fazy grupowej europejskich pucharów, następnie odpadła z Pucharu Polski, a ostatnim celem miał być właśnie tytuł, do którego najbliżej mimo wszystko ma Jagiellonia.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.