Listopad zbliża się wielkimi krokami. Na miesiąc ten przypadają dwa długie weekendy, co ma związek z dniem Wszystkich Świętych, a także Narodowym Świętem Niepodległości. 1 listopada wypada w tym roku w piątek, zaś 11 listopada w poniedziałek. W te dni – podobnie jak w niedziele niehandlowe – większość sklepów będzie zamknięta. W praktyce oznacza to, że listopad będzie miesiącem z rekordową liczbą dni wolnych od handlu.

Niedziele handlowe dopiero w grudniu

Jak przypomina Radio Zet, za naruszenie zakazu handlu w niedzielę lub święta grozi grzywna od 1 000 do nawet 100 000 zł.

Przypomnijmy, że zakaz handlu w niedzielę obowiązuje od marca 2018 roku. Od 2020 roku obowiązuje jedynie siedem niedziel handlowych w roku. Żadna z nich nie przypada w listopadzie. W tym roku pozostały już tylko dwie takie niedziele, które obowiązywać będą tuż przed Bożym Narodzeniem – 15 i 22 grudnia.

Warto pamiętać jednak, że wspomniana ustawa przewiduje nieco ponad 30 wyłączeń. Zakupów można dokonać np. w sklepach, w których właściciel stoi za ladą. Inne czynne dziś obiekty, to m.in.:

  • stacje benzynowe,
  • kioski,
  • restauracje,
  • placówki pocztowe,
  • kwiaciarnie,
  • sklepy zlokalizowane na dworcach, lotniskach.

Przyszły rok przyniesie zmiany?

Nie można wykluczyć, że w przyszłym roku nastąpią zmiany w ustawie o zakazie handlu w niedzielę. Od kilku miesięcy w Sejmie znajduje się projekt zakładający liberalizację ustawy. Zaproponowano w nim m.in. powrót do zasad, które obowiązywały w pierwszym okresie po wprowadzeniu ustawy, czyli funkcjonowania dwóch niedziel handlowych w miesiącu (miałaby to być pierwsza i trzecia niedziela miesiąca). Ponadto projekt przewiduje, że pracownikom pracującym w ostatnim dniu tygodnia przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie, a pracodawca miałby obowiązek wyznaczyć pracownikowi dzień wolny 6 dni przed albo 6 dni po dniu pracy w niedzielę. W czerwcu projekt skierowano do prac w komisjach sejmowych. Wcześniej Sejm w pierwszym czytaniu odrzucił wniosek o odrzucenie projektu, złożony przez posłów PiS i Lewicy. Właśnie sprzeciw Lewicy powoduje, że z przyjęciem liberalizacji przepisów może być problem, choć na ratunek mogą tu przyjść posłowie Konfederacji, którzy przychylnie podchodzą do projektu. Weto może postawić jednak prezydent Andrzej Duda, choć i tu należy pamiętać, że kadencja obecnej głowy państwa kończy się latem przyszłego roku.

Z przeprowadzonego pod koniec czerwca sondażu SW Research dla „Wprost” wynika, że za wprowadzeniem dwóch niedziel handlowych w miesiącu opowiada się 56 proc. ankietowanych. Takiego rozwiązania nie chce 30,1 proc. respondentów, zaś niemal 14 proc. badanych nie ma w tej sprawie zdania.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.