Pierwsze problemy z podejrzanym: Łukasz Ż. podejrzany o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej został przewieziony do Polski 14 listopada w ramach europejskiego nakazu aresztowania. Jak nieoficjalnie ujawnił Onet, mężczyzna zaczął wówczas „stwarzać problemy„. – Był rozkapryszony, butny i roszczeniowy w stosunku do funkcjonariuszy – powiedział jeden z informatorów.
Łukasz Ż. „próbuje gwiazdorzyć”: – Kiedy pojawiła się policyjna kamera i operator zaczął go nagrywać, strzelił jeszcze większego focha, zaczął się rzucać i odmawiać wykonywania poleceń – poinformowało źródło Onetu. Łukasz Ż. nie chciał bowiem ściągnąć kaptura, dopóki będzie nagrywany. Po usłyszeniu zarzutów w prokuraturze podejrzany został przewieziony do aresztu na Białołęce, gdzie według doniesień „próbuje gwiazdorzyć, jest wyjątkowo bezczelny i butny”.
W jakich warunkach przebywa Łukasz Ż.? Mężczyzna został umieszczony w celi przejściowej z innymi osobami i ma być traktowany tak, jak pozostali – ustalił Onet. Niedługo może się to jednak zmienić, ponieważ 26-latek ma na koncie już dwa wnioski o zastosowanie kary dyscyplinarnej. Pierwszy wniosek jest zazwyczaj ostrzeżeniem, a drugi może doprowadzić do wstrzymania paczek żywnościowych, pozbawienia widzeń, a nawet do umieszczenia w celi izolacyjnej do 28 dni. O ewentualnej karze zadecyduje dyrektor.
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej: Do zdarzenia doszło w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Łukasz Ż. miał wówczas uderzyć w auto, którym jechało małżeństwo z dwójką dzieci. 37-letni ojciec i mąż zginął na miejscu, a pozostali członkowie jego rodziny trafili do szpitala.
Więcej informacji na temat Łukasza Ż. znajduje się w artykule: „Funkcjonariusze ujawnili nagrania z Łukaszem Ż. 'Weź pan się zawijaj z tą kamerą'”.
Źródła: Onet, Gazeta.pl