Uczestniczka igrzysk olimpijskich w Paryżu (2024) wróciła do kadry trenera Stefano Lavariniego po przerwie. Wcześniej, zanim to właśnie włoski szkoleniowiec przejął drużynę narodową, Malwina Smarzek wielokrotnie na własnych plecach dźwigała odpowiedzialność zdobywania punktów dla zespołu.

Malwina Smarzek z poruszającym wyznaniem. Siatkarka napisała o depresji

W pewnym momencie jednak coś się skończyło. Smarzek zniknęła z reprezentacji, wyjechała poza Polskę, trafiając m.in. do ligi rosyjskiej. W obliczu wybuchu wojny w Ukrainie, czyli agresji wojsk rosyjskiego dyktatora Władimira Putina, występy Polki w barwach Lokomotiwu Kaliningrad, nie spotkały się z pozytywnym odbiorem w kraju.

Smarzek wróciła na chwilę do Polski, grając w Rzeszowie, po czym jednak ponownie wyjechała, grając w Brazylii, czy obecnie we Włoszech.

W czwartek (tj. 26 grudnia) siatkarka zdecydowała się na poruszający wpis w mediach społecznościowych.

„Dziś mija 5 lat od momentu, w którym pierwszy raz poczułam, jak ataki paniki wkradają się w moje życie. I jak bardzo były ignorowane przez moje otoczenie. Pamiętam, jak bardzo czułam się nierozumiana, momentami ignorowana. Przez ostatnie 3 lata zmagałam się z depresją, która była moim cieniem, towarzysząc mi w najciemniejszych chwilach. Czułam się osamotniona, przytłoczona i bezsilna. Każdy dzień był walką, a sport, który kiedyś dawał mi radość, stał się niekończącą się torturą” – napisała Smarzek.

Siatkarka dokładnie opowiedziała o tym, czemu stawiła czoła i jak ważne było wsparcie, które w tamtym trudnym okresie otrzymała.

„Pogodzenie depresji z moją pasją, która nie była już pasją, zwykle wychodzenie na mecz kosztowało mnie więcej sił, niż miałam. Często musiałam zmuszać się do treningów, nawet kiedy głupi prysznic czy zjedzenia śniadania było wyzwaniem. Strach przed oceną, poczucie braku wartości i niepewność były moimi towarzyszami na boisku. Mimo to wiedziałam, że muszę walczyć – jeżeli nie dla sportu to dla siebie. W swojej głowie karierę kończyłam już wielokrotnie. Dziś, z perspektywy dwóch lat od momentu, w którym miałam ostatnie myśli samobójcze, chciałabym podkreślić, jak ważne jest, aby temat zdrowia psychicznego był traktowany z taką samą powagą jak zdrowie fizyczne, zwłaszcza w świecie sportu. Każdy z nas zmaga się z własnymi demonami, a otwartość na rozmowę może uratować życie” – dodała reprezentantka Polski.

Zdecydowanie warto zapoznać się z całym wpisem Smarzek.

To choć w niewielkim stopniu pokazuje, że profesjonalni sportowcy, to też są normalni ludzie. Zanim zapadnie wyrok, dotyczący występu na boisku czy podjętej, pozaboiskowej decyzji, warto spojrzeć nieco szerzej na poszczególne postaci. A już na pewno z większym zrozumieniem.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.