Do 4 lipca powinny się ukonstytuować grupy polityczne w europarlamencie. PiS, które do tej pory należało do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów grozi, że jako druga siła opuści grupę i założy nową np. z węgierskim Fideszem lub czeskim ANO. W negocjacje angażuje się Mateusz Morawiecki, który ocenił szanse 50:50.

„Rzeczpospolita” ustaliła nieoficjalnie, że były polski premier chce dać sygnał ostrzegawczy premier Włoch Giorgii Meloni, której Bracia Włosi są największą delegacją w EKR. W poprzedniej kadencji to PiS był największą siłą i miał w PE 27 mandatów przy siedmiu Braci Włochów. Mimo to byli oni traktowani na równi z Prawem i Sprawiedliwością, więc teraz polska delegacja oczekuje podobnego traktowania ze strony szefowej włoskiego rządu.

Mateusz Morawiecki szantażuje premier Włoch. Giorgia Meloni woli być „dużą rybą w małym stawie”

Meloni ma duże oczekiwania ws. stanowisk w Europejskich Konserwatystach i Reformatorach oraz komisjach parlamentarnych, z czym wiążą się wpływy i pieniądze. Włoska premier nie chce łączyć się z innymi i według unijnego dyplomaty woli być „dużą rybą w małym stawie”. Kierownictwa są rozdzielane między grupy polityczne według ich liczebności. Europoseł na czele parlamentarnej komisji może liczyć na dodatkowych asystentów i więcej środków na biuro.

Kością niezgody ma być m.in. stanowisko sekretarza generalnego frakcji, do którego przymierzany jest były stały przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś. Morawiecki, szantażując Meloni, ma też trochę do stracenia. Założenie nowej grupy, która byłaby mniej liczna, gdzie PiS grałby pierwsze skrzypce mogłoby jednak nie przynieść takich korzyści jak obecność w EKR, jeśli chodzi o wpływy, stanowiska i pieniądze.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.